Zbawienie Człowieka
Wydawać by się mogło, iż po buncie Adama i Ewy przeciwko Stwórcy ów pozostawi człowieka samemu sobie. Tak jednak się nie stało. Chociaż Bóg uszanował wolę i decyzję Prarodziców, to jednak nie przestał ich kochać. Już w chwili ujawnienia ich grzechu, Bóg oznajmił ostateczną klęskę Węża – Szatana zwracając się do niego tymi słowami:
„Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę”. (Rdz 3, 15 BT)
Onorio Marinari (1627-1715), Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie, źródło: Wikimedia Commons
Była to zapowiedź zbawienia ludzkości, jakiej miał dokonać Jezus Chrystus Syn Boży, Bóg-Człowiek, który się narodził z kobiety – Maryi. Jezus wcielił się, stawszy się człowiekiem po to, aby rodzaj ludzki mógł zostać przebóstwiony, przyszedł na świat po to, aby zniweczyć dzieło diabła i obdarować nas na powrót nieśmiertelnością. Przypuszcza się, iż ludzkość została zbawiona i przebóstwiona już w chwili poczęcia Jezusa, które się dokonało w łonie Maryi Dziewicy za sprawą Ducha Świętego.1
Obietnica zbawienia dana była Prarodzicom zaraz po ich upadku w grzech, już w czasie osądzania ich za popełniona przewinę. Jednakże minęło tysiące lat, zanim zbawienie objawiło się w osobie Chrystusa – Zbawiciela. Syn Boży przyjął na siebie ludzkie ciało wówczas, gdy – jak mówi św. Apostoł Paweł – nastała „pełnia czasu”:
„Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo”. (Ga, 4, 4-5 BT)
Robert Campin (1375/1379–1444), Narodzenie Zbawiciela, źródło: Wikimedia Commons
„Przed przyjściem Messyasza, jedynym zamiarem Boga było urzeczywistnić jego narodzenie w czasie i miejscu przepowiedzianym przez proroków, i oznaczonym od wieków w niedościgłych wyrokach mądrości Boskiej. Po jego przyjściu jedyną myślą Boga jest utwierdzenie, zachowanie i rozszerzenie po całym świecie dzieła Odkupienia, oraz przypuszczenie do udziału w nim wszystkich ludzi”.2
Do czego był potrzebny tak długi okres oddzielający upadek w grzech od zbawienia? Zbawienie bowiem nie mogło zostać ludziom narzucone. Nie można było zbawić człowieka bez wzbudzenia w nim potrzeby zbawienia, pragnienia tegoż zbawienia, bez czynnego udziału w zbawieniu jego wolnej woli. W okresie całej starotestamentowej historii zachodziło przygotowywanie rodzaju ludzkiego na przyjście Chrystusa. W judaizmie przygotowywane było zbawienie dla żydów, a w pogaństwie dla reszty ludzi. Naród izraelski do zbawienia prowadzony był bezpośrednio przez Boga, natomiast ludy pogańskie pozostawione samym sobie musiały tam zdążać same:
„Pozwolił On [Bóg] w dawnych czasach, że każdy naród chodził własnymi drogami, ale nieprzestawał dawać o sobie świadectwa czyniąc dobrze”. (Dz, 14, 16-17 BT).
Nie były jednakże pozbawione Bożej miłości i kierownictwa, bo jak mówi Apostoł Paweł:
„...gdy poganie, którzy Prawa nie mają, idąc za naturą, czynią to, co Prawo nakazuje, chociaż Prawa nie mają, sami dla siebie są Prawem. Wykazują oni, że treść Prawa wypisana jest w ich sercach, gdy jednocześnie ich sumienie staje się jako świadek, a mianowicie ich myśli na przemian ich oskarżające lub uniewinniające”. (Rz, 2, 14-15 BT)3
Chociaż Pismo Święte nazywa pogańskie idole demonami, lecz nie twierdzi, że wszystko w pogaństwie było demoniczne. Jeżeli niektórzy pisarze kościelni (Tertulian, Laktancjusz) podkreślali demoniczność pogaństwa, to inni pisarze (św. Justyn, Orygenes, Klemens Aleksandryjski, Bazyli Wielki, Jan Złotousty) wynajdywali w nim głębokie przeczucie Bóstwa, Boskiego Logosu, rozrzucającego nasiona promiennej Prawdy.4
Lud żydowski na przyjęcie Zbawiciela przygotowywany był przez Obietnicę i Prawo (Zakon):
„...Izraelici, do których należą przybrane synostwo i chwała, przymierza i nadanie Prawa, pełnienie służby Bożej i obietnice”. (Rz, 9, 4 BT)
Obietnica była dana Abrahamowi, któremu oznajmiono, że to jego potomek zbawi wszystkich ludzi. Prawo, które otrzymali Życie, 430 lat później bynajmniej nie zmieniło Obietnicy, odgrywając przy niej rolę służebną. Prawo w odniesieniu do Obietnicy odgrywało rolę pedagogiczną, mając za zadanie wzbudzić w człowieku pragnienie zbawienia i przyprowadzić go do zbawienia. Prawo ukazywało człowiekowi głębokie skażenie natury grzechem, gdyż człowiek nie czynił tego dobra, którego pragnął, natomiast dopuszczał się tego zła, którego nienawidził. Wiara w Obietnicę dawała nadzieje zbawienia. Realnym rezultatem przygotowywania narodu żydowskiego na nadejście Zbawiciela było najpierw narodzenie się pośród niego Maryi, Matki Bożej, a następnie pojawienie się pierwszych zwolenników Chrystusowego nauczania.5
Bóg Ojciec posłał swego Jednorodzonego Syna na świat, aby wybawił ludzkość z niewoli grzechowej, przywrócił utraconą jedność człowieka z Bogiem i łaskę uświęcającą utraconą przez Adama i Ewę w rajskim ogrodzie Eden. Jezus, Syn Boży, złożywszy z samego siebie ofiarę na Golgocie, zniweczył przestępstwo Adama.6
Simon Vouet (1590–1649), Ukrzyżowanie Pana Jezusa, źródło: Wikimedia Commons
Pobudką cierpień Jezusa była Jego miłość do pogrążonej w grzechach i wypatrującej zbawienia ludzkości. Przez swą mękę i śmierć na krzyżu, Jezus odniósł zwycięstwo nad śmiercią, piekłem i szatanem, czyniąc z tego narzędzia hańby symbol życia.7
Tak więc Jezus, jawi się nam jako naprawca świata, zapowiadany przez proroków Mesjasz, który zgodnie z obietnicą daną w Raju pierwszym rodzicom, w oznaczonym przez Boga czasie przybył na świat. Ks. J. Gaume tak opisuje misję Mesjasza i skutek Jego ofiary:
„Jakież (...) było posłannictwo (...) wielkiego Wybawcy, tylekroć zwiastowanego, tak uroczyście przepowiedzianego i tak niecierpliwie oczekiwanego? Rozum, Prorocy, Jan Chrzciciel, więcej niż Prorok, zgodnie nam odpowiadają, że dziełem Messyjasza było zgładzenie grzechu ze świata. Wszystkie narody zachowały pamięć winy pierworodnej. Bóg rozgniewany jest na nas: oto straszny dogmat, który zwiastują pokuty wszelakiego rodzaju, nawet zabijanie ludzi na ofiarę, który to zwyczaj przechodził po całym świecie. Kiedy wzdychały do tej Istoty, do tego Sprawiedliwego nad sprawiedliwymi, do tego Prawodawcy, do tego Syna Boga i Dziewicy, który miał przywrócić wiek złoty; czegóż oczekiwały od niego narody, jeżeli nie wskrzeszenia porządku obalonego, pojednania nieba z ziemią, królestwa sprawiedliwości, słowem, wyzwolenia ode złego, to jest zgładzenia grzechu, który jest prawdziwym nieszczęściem ziemi i przyczyną wszelkiego złego.
Od Boga natchnieni, Prorocy malują nam przyszłego Mesjasza, jak dźwigać będzie nieprawości rodzaju ludzkiego, pokutować za nie męką swoją, i tworzyć nowy świat, gdzie sprawiedliwość panować będzie. Jan Chrzciciel obowiązany wskazać Messyjasza już obcującego z ludźmi, wyraźnie objawia nam jego posłannictwo: „Oto Baranek Boży, woła on w uniesieniu radości oto, który gładzi grzechy świata”. Wreszcie, sam Jezus, powtarzając treść wszystkich swych nauk, objawia przez usta ukochanego Ucznia, naturę dzieła swego: „Syn człowieczy przyszedł zniszczyć działa czarta8”. Jakież są więc dzieła czarta? Grzech i złe, jakie było jego skutkiem. Zgładzić więc grzech świata, to jest posłannictwo Messyjasza, posłannictwo wspaniałe i jedynie godne Boga. (...)
Naprzód, co znaczy zgładzić grzech świata? Jest to odpokutować za grzech, jest to zgładzić go w sobie samym i w skutkach jego, i podać ludziom wszelkie środki do niepopełniania go więcej, tak dalece, że ci, którzy środków tych użyją, wyzwoleni będą na wieki od grzechu i jego skutków.
Względem Boga, grzech jest obrazą najwyższego jego majestatu; a jego skutkami, jest gniew Boga i jego kary. Względem człowieka, grzech jest nieposłuszeństwem Bogu, a jego skutkami są wszelkie nieszczęścia, jakie dotknąć mogą człowieka; w jego umyśle, ciemnota; w jego woli, pożądliwość; w jego ciele, choroby, plagi, śmierć; a po śmierci potępienie wieczne.
Względem człowieka i Boga, skutkami grzechu było wieczne ich rozłączenie.
Względem stworzeń, było poddanie ich podrząd nieprawości człowieka. Oto są wszystkie nieszczęścia, wszystkie klęsk, jakie Messyjasz miał naprawić. Zastanówmyż się teraz nad tym, czy Pan nasz Jezus Chrystus to uskutecznił.
Messyjasz, miał zgładzić grzech, względem Boga to jest, na prawić obrazę wyrządzoną najwyższemu Jego Majestatowi i złagodzi gniew jego. Jak tego dokazał, Ofiarując Bogu, nieskończone ukorzenia i ofiarę godną jego gniewu: bo gdy grzech jest obrazą, wyrządzoną Bogu przez stworzenie, nie może przeto nastąpić naprawa bez upokorzenia, podobnie jak nie masz odpuszczenia bez przelewu krwi.9
I otóż Zbawiciel uniżył się aż do zniweczenia siebie. „Ten, powiada Apostoł święty Paweł, który jest równy Bogu, który ma prawo do jakiejże czci jak Ojciec jego, wyniszczył samego siebie aż do przybrania postaci niewolnika, i stania się człowiekiem10, nawet aż do stania się ofiarą za grzech11. Czyliż nie jest to ostatni stopień wielkości i ostatni stopień poniżenia? Idźmy za Zbawicielem od ubogiego żłobu, aż do krzyża: czyliż całe życie jego nie jest ciągłym poniżeniem, najdziwniejszym, o jakim słyszano kiedykolwiek? Niepoznany, odepchnięty, wzgardzony, pobratany z ubogimi i grzesznikami, pośród Uczniów swych występuje nawet jako ich sługa,12 jako ostatni ze wszystkich ludzi; albo według własnego wyrażenia, jako robak, a nie człowiek, Pośmiewisko ludzkie i wzgarda pospólstwa. Czyliż takie jego poniżenie pozostawia co jeszcze do życzenia? Nie: nie mógł się już poniżyć więcej. Takim sposobem Pan nasz Jezus Chrystus naprawił obrazę wyrządzoną najwyższemu Majestatowi Ojca swojego, Zobaczmy, jak złagodził gniew jego.
Cierpiał. Z powodu nieskończonej godności osoby Zbawiciela, jedna jego łza, jedna kropla krwi jego dostateczna byłaby na rozbrojenie gniewu Najwyższego i zgładzenie nieprawości tysiąca światów, ale było tego za mało dla jego miłości. Ponieważ Chrystus kochał ludzi, chciał ich natchnąć wielką bojaźnią grzechu, wielkim szacunkiem dla ich duszy, żywą, miłością dla niego, głęboką czcią dla swego Ojca, niezmienną wytrwałością w udręczeniach tego życia: dla tych wszystkich przyczyn, Jezus wybrał krzyż, to jest, wszystko, co być mogło najboleśniejszego dla niego, najwięcej jednającego zasługi dla nas, i najstosowniejszego do naprawy obrazy wyrządzonej majestatowi Boskiemu. Jeżeli chcecie mieć wyobrażenie o rozległości i nieskończonej doskonałości cierpień Chrystusa, posłuchajcie odpowiedzi na następujące pytania. Co on cierpiał? Od kogo cierpiał? Jak cierpiał? W jakim charakterze cierpiał?
A naprzód, co cierpiał? – Prorok z królewskiego rodu odpowiada nam na to zapytanie, nazywając go mężem boleści13. To słowo wyraża wszystko; bo oznacza, że wszystkie boleści i wszystkie udręczenia uderzyły razem na osobę Jezusa Zbawiciela. Cierpienia zewnętrzne: ubóstwo, wzgarda, głód, pragnienie, potwarze, bicie, naigrawanie się, śmierć na krzyżu haniebnym, między dwoma zbrodniarzami, wśród obelg i zniewag ze strony ludu swego; cierpienia wewnętrzne: udręczenia serca, smutek, strach, wstyd; – te wszystkie, jakie na duszy tak kochającej sprawić musiały: zdrada Judasza, zaparcie się Piotra Świętego, opuszczenie przez wszystkich Uczniów, widok przywiązanej matki u stóp krzyża, zguba tylu grzeszników, okupionych krwią jego: wszystkie te katusze rzucają się zażarcie na niewinną ofiarę, dręczą ją i pastwią się nad nią od pierwszej chwili jej wcielenia. W rzeczy samej, od tej chwili, Zbawiciel wiedział wszystko, co ma wycierpieć w ciągu śmiertelnego życia swego i bolesnej swej Męki. Dla tego też mówi przez usta Dawida: Boleść moja zawsze jest Przed mymi oczyma14. Ponieważ jako Bóg wszystkie rzeczy miał przed sobą obecne; zawsze więc i w każdej chwili miał przed oczyma śmiertelne cierpienia, policzkowanie, cierniową koronę, szatę szyderczą, krzyż; zawsze widział Judasza, jak go sprzedaje, – Piotra, jak go zapiera się, – Kajfasza, jak stanowi nań wyrok śmierci, – Piłata, jak go wydaje w ręce oprawców, – a tych ostatnich, jak czynią z nim wszystko, co się im podoba; wreszcie zawsze widział przywiązaną matkę umierającą z żalu u stóp krzyża, na którym on sam ostatnie oddawał tchnienia wśród oceanu boleści.
Od kogo cierpiał Chrystus? – Cierpiał od tych, których prześladowania, niewdzięczność, opuszczenie, były dla niego najdotkliwszymi; a od których oczekiwać miał prawo najżywszej miłości, czci i uwielbienia. Cierpiał od Żydów, swoich braci wedle ciała, od Żydów, którym leczył chorych, wskrzeszał umarłych; cierpiał od Uczniów swoich, których przez łaskę nieporównaną, wybrał spomiędzy wszystkich ludzi; cierpiał od niebieskiego swego Ojca, który go bez litości skazał na wypicie aż do dna gorzkiego kielicha boleści, i wycierpienie tego wszystkiego, na co grzesznicy wszystkich wieków kiedykolwiek zasłużyli. Uczuł nade wszystko te męki najdotkliwiej w ogrodzie oliwnym i na krzyżu: W ogrodzie oliwnym, doznając boleści skonania, upadłszy na duchu ze wstydu, oblany krwawym potem, musiał modlić się długo. Niegdyś, jedno słowo dostatecznym było do przezwyciężenia wszystkiego, mówił tylko: „Ojcze, ja tego chcę”. Teraz okryty szatą grzesznika, nie śmie już działać z dawną swobodą; modli się, a modląc się długo, pije sam jeden powoli hańbę długiej odmowy. Na krzyżu, wzywa pomocy Boga, ale nie śmie już nazywać Go Ojcem: „Boże mój, mówi, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” A Bóg mu nie odpowiada. „Zamilknij, woła Bossuet, zamilknij, poręczycielu grzeszników, śmierć tylko ciebie czeka”15
Jak cierpiał Chrystus? – Cierpiał z łagodnością baranka, nie uskarżając się, nie szukając w swej obronie najlżejszego odwetu za swe upokorzenia i boleści; cierpiał więc wszystko, czego tylko chcieli. Patrzcie: chcą go całować, on przybliża usta; chcą go wiązać, on podaje ręce; chcą go policzkować, on nadstawia twarz; chcą go biczować niemiłosiernie, on schyla ramiona; oskarżają go przed Kajfaszem i przed Piłatem, on wszędzie okazuje, jak gdyby go przekonano o winę. Herod i cały dwór jego naigrawają się z niego i odprawiają go jako obłąkanego; on wszystko zdaje się potwierdzać milczeniem; wydają go w ręce sług i żołnierzy, on też sam im wydaje się: to niegdyś tak majestatyczne oblicze, które wywoływało uwielbienie Nieba i ziemi, nadstawia teraz zamglone na oplwanie motłochu; wyrywają mu włosy z głowy i brody, on nie mówi ani słowa, ani ust poruszy. Jest to biedna owieczka, która bez oporu strzyc się daje. „Pójdźcie, pójdźcie towarzysze, mówią żołnierze przeznaczeni do ukrzyżowania Chrystusa: oto ten wariat w więzieniu uroił sobie, że jest Królem Żydowskim; trzeba mu włożyć cierniową koronę” – Włożyli. – Nie trzyma się mocno, trzeba ją kijem wtłoczyć, bijcie po głowie – Biją. – Herod oblekł go w białą szatę jako wariata. „Przynieście ten stały łachman czerwony dla odmiany koloru; zarzućcie mu na plecy. – Podaj no, podaj rękę, Królu Żydowski; weź to berło ze trzciny: oto masz, rób z nim, co ci się podoba”. – „Ach! teraz już nie żarty, zapadł już na cię wyrok śmierci; podaj rękę do przybicia gwoździem: podaj drugą. Przychodźcie na koniec, o Żydzi i Rzymianie, wielcy i mali, obywatele i żołnierze, uderzcie na nieszczęśliwego po sto razy; pomnóżcie bez końca bicie, obelgi, rany na rany, boleści na boleści, zniewagi na zniewagi, naśmiewając się z jego niedoli na krzyżu; niech on jako obłąkany będzie jedynym przedmiotem waszego pośmiewiska, niech on jako zbrodniarz, będzie jedynym przedmiotem waszej zajadłości”. – On poddaje się zupełnie, gotów znieść wszystko razem, co tylko jest najdotkliwszego i najboleśniejszego w szyderstwie nieludzkim, i w złośliwym okrucieństwie... Umarł! umarł! a ostatnie jego westchnienie, było westchnieniem miłości ku ludziom.16 Słysząc go, tak mówiącego, wołały ludy; „Zaiste! żaden człowiek nie mówił tak jak on”, i miały słuszność. – A my czy nie nie mielibyśmy słuszności; gdybyśmy zawołali, widząc go cierpiącego: „Nigdy żaden człowiek nie cierpiał tyle, co on”.
W jakim charakterze cierpiał Chrystus? – Cierpiał jako nowy Adam, wyobrażając cały ród ludzki; cierpiał jako Człowiek-Bóg, i to właśnie zgładziło grzech względem Boga. Ponieważ wszystkie cierpienia Jezusa Chrystusa posiadały wartość nieskończoną; przeto zaspokoił on w zupełności sprawiedliwość przedwieczną. Przez swoje poniżenie i cierpienia, jakich nie znajdujemy przykładu w historii świata, naprawił on więc obrazę, rozbroił gniew, jednym słowem, zgładził grzech względem Boga.
Messyjasz winien był jeszcze zgładzić grzech względem człowieka. Grzechem zaś względem człowieka, było nieposłuszeństwo tegoż człowieka Bogu: a skutkami jego, wszelkie nieszczęścia, które udręczyć mogą człowieka: w jego umyśle, ciemnota; w woli, pożądliwość; w ciele: choroby, plagi, śmierć.
Pan nasz Jezus Chrystus naprawił to wszystko.
Uchylił nieposłuszeństwo człowieka względem Boga: bo w osobie swojej, uczynił człowieka posłusznym Bogu, a posłusznym aż do śmierci, i to śmierci na krzyżu. Dla czego i Bóg wywyższył go, dodaje wielki Apostoł, i darował mu imię, które jest nad wszelkie imię; aby na imię Jezusowe wszelkie kolano klękało: istot niebieskich, ziemskich i podziemnych, czyli piekła.17 – Pan nasz Jezus Chrystus zgładził przeto grzech świata względem człowieka.
Naprawił też wszystkie skutki tego grzechu: 1° Ciemnotę. W stanie niewinności, człowiek znał Boga, znał doskonale siebie samego. Zgrzeszywszy, rozłączył się z Bogiem, który jest prawdą. Wnet umysł jego znalazł się wśród ciemności, podobnie jak świat pogrąża się w ciemność, skoro słońce zniknie. Powoli wpadł on w najgrubsze błędy względem Stworzyciela i względem siebie samego.
Względem Stworzyciela. Wiecie, jak bardzo wyobrażenie o Bogu wykrzywione było u Pogan; jak bardzo samiż Żydzi pochopni byli do bałwochwalstwa; jak przypisywano bóstwu najsprośniejsze namiętności; jak najczcigodniejszym jego imieniem szafowano dla najnikczemniejszych stworzeń; jak wreszcie przyszli do tego stopnia, iż uwierzyli, że aby przebłagać Boga, trzeba ludzi zabijać mu na ofiarę.
Względem siebie samego. Skąd przychodzim? dokąd dążym? po cóż jesteśmy na ziemi? czy mamy jakie powinności względem Boga? jeżeli mamy, jakie one są? Czy mamy duszę, czy ta dusza jest duchowa, czy materyjalna, nieśmiertelna czy też umiera? Na te wszystkie pytania tak jasne dla człowieka przed jego upadkiem, służą za odpowiedź tylko błędy potworne i sprzeczności bez końca. Pan nasz Jezus Chrystus naprawił w zupełności tę ciemnotę, pierwszy skutek grzechu w człowieku. W rzeczy samej, w boskiej osobie Chrystusa, człowiek poznał Boga i poznał doskonale siebie samego.
2° Drugim skutkiem grzechu w człowieku jest pożądliwość, to jest gwałtowna skłonność do złego, nieporządna miłość nas samych i stworzeń. Przed popełnieniem grzechu, człowiek skłonny był tylko do dobrego, miłował Boga nade wszystko, kochał siebie samego w Bogu i dla Boga: wszystko przychodziło od Boga, wszystko wracało do Boga za pośrednictwem serca człowieka. Grzech zniszczył ten piękny porządek; człowiek stał się ogniskiem wszystkiego; wszystko człowiek odnosić zaczął do siebie, a nie do Boga. Rzeczy stworzone, to jest: zaszczyty, bogactwa, rozkosze, stały się jedynym przedmiotem jego miłości; ukochał je namiętnie, jak gdyby chciał sobie tym wynagrodzić stratę Boga. Stąd są zbrodnie i nieporządki wszelkiego rodzaju. Pan nasz Jezus Chrystus wyleczył zupełnie z tej pożądliwości18. W rzeczy samej, w świętej jego osobie, człowiek znowu ukochał Boga doskonale, ukochał siebie i wszystkie stworzenia w Bogu i dla Boga.
3° Trzecim skutkiem grzechu w człowieku, są nieszczęścia doczesne, to jest wszystko, co udręczyć może człowieka fizycznego jako to: niewola, mężobójstwo, zdzierstwo, choroby, śmierć. Przed grzechem, człowiek wolny był od tych wszystkich rzeczy; ale przez grzech, śmierć weszła na ten świat, z długim orszakiem plag, cierpień i chorób: nieszczęścia te doszły były do najwyższego stopnia w dniach zstąpienia Messyjasza na ziemię. Zbawiciel nasz uleczył w zupełności te nieszczęścia doczesne. W świętej jego osobie człowiek odniósł tryumf nad niewolą, nad chorobami, nad plagami, nad śmiercią; nad wszystkim, co dotknąć może cielesną jego istotę, i stał się nie mogącym cierpieć, chwalebnym, nieśmiertelnym, tryumfującym w Niebie przez całą wieczność. Pan nasz Jezus Chrystus zgładził więc wszelkie skutki grzechu w człowieku.
Messyjasz miał także zgładzić grzech względem Boga i względem człowieka razem. Grzech uważany razem względem Boga i człowieka sprawił rozłączenie pomiędzy jednym i drugim, – rozłączenie nieskończone, wieczne, które pozbawiało Boga jego chwały, a człowieka jego szczęścia, co mówię? które skazywało człowieka na męki bez końca.
Pan nasz Jezus Chrystus zniósł ze szczętem takie rozłączenie. W osobie tego nowego Adama Bóg i człowiek zjednoczyli się z sobą jak najściślej, jak najtrwalej, ile sobie tylko wyobrazić można: ponieważ w Zbawicielu naszym natura boska i natura ludzka składają jedną i tę samą osobę. W nim Bóg i człowiek doskonale zostali pojednani: bo w nim Bóg został najzupełniej zaspokojony, poznany, uwielbiony, uczczony, ukochany od człowieka; człowiek zaś najzupełniej został przywrócony do prawdziwych stosunków swych z Bogiem.
Messyjasz nadto winien był zgładzić grzech względem stworzeń. Grzech, uważany w stosunkach swoich ze stworzeniami, było to poddanie ich pod rząd nieprawości człowieka. W stanie niewinności, człowiek używał wszelkich stworzeń ku chwale ich Twórcy; widok ich piękności i ich użyteczności, służył mu za szczeble do wznoszenia się aż ku Bogu, do wychwalania go i dziękowania mu; tak dalece, że wszystkie stworzenia, które przyszły od Boga, wracały do Boga, za pośrednictwem człowieka ich arcykapłana i króla. Człowiek zgrzeszył, i wszystkie stworzenia uczynił narzędziami grzechu; posunął gwałty i nierząd aż do zmuszenia ich, aby mu służyły za bóstwa: oddawał im cześć boską jednym po drugich. Stąd wynikają owe jęki, owe wzdychania, owe boleści stworzeń, według energicznego wyrażenia świętego Pawła19, że mimowolnie zmuszone były obrażać Twórcę swego. Stąd ich niecierpliwość w oczekiwaniu Odkupiciela, który by wyzwolił je z niewoli człowieka występnego.
Pan nasz Jezus Chrystus uchylił zupełnie takie bezprawie. W czcigodnej jego osobie człowiek używał wszystkich stworzeń, wedle zamiarów Stworzyciela: zgładził więc on grzech względem stworzeń. Z drugiej strony widzieliśmy, że zgładził grzech względem Boga i człowieka; bo jest artykułem wiary, że Zbawiciel ofiarował Bogu zadość uczynienie odpowiednie obrazie; bo jest, artykułem wiary, że w czcigodnej jego osobie człowiek poznał i ukochał Boga, oraz służył mu doskonale; bo (...) w Zbawicielu znajdowały się wszelkie skarby mądrości, miłości i świętości boskiej; bo (...) w najświętszej osobie Zbawiciela, Bóg i człowiek pojednani i pogodzeni zostali najzupełniej, i takimi są dotąd; (...) w czcigodnej osobie Zbawiciela, człowiek używa w Niebie chwały wiekuistej, którą był utracił przez grzech; (…)
Pan nasz Jezus Chrystus zgładził grzech świata w najobszerniejszym znaczeniu tego wyrazu, a zatem, że spełnił wzniosłe posłannictwo, które rozum, Prorocy, Żydzi, Poganie przyznawali Zbawicielowi świata; (...) Pan nasz jest Pożądanym od narodów, zesłańcem Boga, Zbawicielem, przedmiotem nadziei wszystkich wieków, które poprzedziły jego przyjście, przedmiotem wiary wszystkich wieków, które nastąpiły po nim i następować będą aż do skończenia świata, wreszcie przedmiotem wdzięczności i miłości Aniołów i Świętych przez całą wieczność”.20
Tak więc dzięki krzyżowej śmierci Jezusa Chrystusa ludzkość została odkupiona. Zdarzenie to było pełne dramatyzmu:
„Udręczone ciało Jezusa nie wytrzymało męczarni. «Wykonało się» – powiedział Pan, czując zbliżający się koniec. «Ojcze! W Twoje ręce oddaję ducha mojego!» – nagle głośno wykrzyknął Jezus. Jego głowa osunęła się na piersi. Umarł...
Zbliżał się wieczór. Na tle pociemniałego nieba rysował się mroczny kontur krzyża. Od tej chwili złowrogie narzędzie kaźni miało stać się symbolem odkupienia. Symbolem miłości Boga do człowieka”.21
Reasumując to wszystko, co zostało powiedziane wyżej: Jezus Chrystus, aby dokonać dzieła przebóstwienia człowieka, w swej ziemskiej misji musiał przezwyciężyć przeszkody natury, grzechu, śmierci i panowania Szatana. I dokonał tego.
Przeszkodę natury przezwyciężył swym Wcieleniem, grzechu i śmierci zaś Męką krzyżową i chwalebnym Zmartwychwstaniem, panowanie Szatana wreszcie swym zwycięskim zstąpieniem do Otchłani, aby z niej wyprowadzić wiernych i sprawiedliwych ludzi żyjących w okresie starotestamentowym.
Po śmierci Zbawiciela jego potrójna misja – prorocka, kapłańska i królewska jest kontynuowana przez Kościół. Jezus Chrystus jako prorok i nauczyciel życiem potwierdził swoje posłannictwo i swoją naukę. Jako kapłan sam siebie ofiarował na krzyżu dla naszego zbawienia, przywracając ludzkość do życia. Jako król przyszedł ogłosić Królestwo Boże, ofiarował na krzyżu swe życie za swych poddanych, ogłosił zbawienie uśpionym w prochu ziemi, a przez Zmartwychwstanie ofiarował życie wszystkim umarłym.22
Wszystkie te prawdy wiary w pięknej poetyckiej formie zawarte są w licznych pieśniach liturgicznych:
Otchłań wypełniła się goryczą,
Kiedy spotkała Ciebie, o Słowo.
Zobaczyła bowiem przebóstwionego śmiertelnego człowieka,
Naznaczonego ranami i wszechwładnego,
I strwożyła się na ten straszny widok.23
czy:
Chrystus powstał z martwych, śmiercią śmierć unicestwił, i w grobie będącym darował żywot wieczny.24
czy:
Chociaż zszedłeś do grobu, Nieśmiertelny, lecz zniszczyłeś moc piekła i zmartwychwstałeś jako Zwycięzca, Chrystusie Boże, niewiastom wonności niosącym obwieszczając: radujcie się, i twych Apostołów pozdrawiając, upadłym dając zmartwychwstanie.25
Wreszcie Jezus wstąpił do nieba, powracając do chwały Ojca, aby przy końcu czasów, z chwałą powrócić, by osądzić żywych i umarłych.
Wzniosłeś się w chwale Chrystusie, Boże nasz, i radość dałeś uczniom Swoim obietnicą Ducha Świętego, upewnionym przez błogosławieństwo, które otrzymali, żeś Ty jest Syn Boży, Zbawiciel świata.26
Chrystusie, Boże nasz, spełniwszy Swą pieczę nad nami i połączywszy rzeczy ziemskie z niebieskimi, wstąpiłeś na niebiosa w chwale, jednakże nie oddalając się, lecz pozostając niedostępnym i wołając do miłujących Cię: Jam jest z wami, i nikt przeciwko wam.27
Benvenuto Tisi (1481-559), Wniebowstąpienie Pańskie, źródło: Wikimedia Commons
Chryste Boże, przemieniłeś się na górze, i uczniowie Twoi widzieli chwałę Twoją, na ile zdołali ja przyjąć: gdy bowiem ujrzą Cię ukrzyżowanego, mogli pojąć Twą dobrowolną mękę i nauczać cały świat, że naprawdę jesteś Promieniem Ojca.28
Ale chociaż Jezus odszedł do nieba, nie pozostawił ludzkości osieroconej. Zgodnie z tym, co zapowiedział, zesłał nam Ducha Świętego, który działając w świecie, udziela każdemu z ludzi zbawienia i przebóstwienia29 w sposób subiektywny (tak jak zbawienie i przebóstwienie30 zostało udzielone przez Jezusa Chrystusa w sposób obiektywny). Płaszczyzną zaś działania Ducha Świętego jest Kościół i sakramenty święte. Nikt z nas nie mógłby się jednak zbawić bez udziału Łaski Bożej, czyli zbawiającej i przebóstwiającej energii udzielanej właśnie przez Ducha Świętego. Łaska Boża jest jednak wolnym darem, choć koniecznym do zbawienia, to jednak nienarzucanym nam przez Boga. Aby zadziałała w człowieku, musi być z jego strony świadoma i dobrowolna odpowiedź, przejawiająca się we współpracy31 człowieka z Bogiem. Tą odpowiedzią są „uczynki sprawiedliwości”. Dzięki Łasce Bożej, wierze i dobrym uczynkom jesteśmy usprawiedliwieni.32
Na temat przebóstwienia Paul Evdokimov tak mówi:
„’Theosis’, stan przebóstwienia istoty ludzkiej, jej przepojenia Bożymi energiami, jest najwyższym celem dążeń Kościoła Wschodniego. Antropologia Wschodu jest ontologią przebóstwienia, stopniowo dokonującego się oświecenia istoty kosmosu i samego człowieka. Dzięki sakramentom i liturgii Kościół staje się miejscem metamorfozy, świadczącej o życiu Bożym w istocie ludzkiej. Ojcowie rozważają pawłowe „przybranie za synów” w świetle teologii janowej: Syn jest Tym, w którym zamieszkał Bóg jedyny w Trójcy. Duch Święty prowadzi nas do Ojca przez Jezusa Chrystusa, czyniąc współuczestnikami jego Ciała (Ef 3,6) – ujęcie najwyraźniej eucharystyczne. Święty Cyryl Jerozolimski podkreśla z całym naciskiem, że uczestniczący w Wieczerzy Pańskiej, staja się „tego samego Ciała i Krwi” co Chrystus. Człowiek zostaje rzeczywiście przemieniony w Chrystusa, w Słowo Wcielone, „proch ziemi otrzymuje godność królewską [...] i przeistacza się w substancję Króla” – (M. Kabasilas)”.33
W tym miejscu należy jeszcze podkreślić, że: „Kościół założony przez Chrystusa stanowi początek »nowego stworzenia«.34
Chociaż zbawienie i przebóstwienie człowieka zależy od jego osobistej relacji z Bogiem, to jednak nie żyje on w próżni i nie działa w pojedynkę, w oderwaniu od innych ludzi. Jezus Chrystus ustanowił Kościół, w którym działa Łaska Boża. Związek Jezusa z Kościołem porównywany jest do małżeństwa, zaś małżeństwo było pojmowane przez Kościół pierwszych wieków jako „sakrament” antycypujący radość Królestwa Bożego35, zgromadzenie ludzi odrodzonych w Chrystusie, obdarowanych wiarą i włączonych w Ciało Chrystusa. Kościół to zgromadzenie świętych, to lud Boży mający udział w tych samych sakramentach stanowiących środki Łaski i widzialne jej znaki. Kościół walczący na ziemi i triumfujący w niebie, stanowi jedną rodzinę, wspierającą się wzajemnie i mającą przed sobą w perspektywie wspólne życie w wieczności.36
W tym miejscu należy podkreślić znaną prawdę – na tym świecie jesteśmy tylko przechodniami, którzy wcześniej czy później zakończą swą ziemską wędrówkę i po przekroczeniu granicy pomiędzy doczesnością i wiecznością, staną wobec Boga, aby zdać rachunek z tego, co w zdziałali podczas życia w ciele, w udzielonym im czasie.
Andrzej Juliusz Sarwa
______________________________________1Bp Maximos (Aghiorgoussis), Wiara..., 42.
2Zasady i całość Wiary Katolickiej, czyli wykład jej historyczny, dogmatyczny, moralny, liturgiczny, apologetyczny, filozoficzny i socyalny, od stworzenia świata aż do naszych czasów, przez X. J. Gaume (Catéchisme de Persévérance), Kraków 1853, t. V, s. 2.
3М. Э. Поснов, История Христианской Церкви, Брюссель 1964, s. 27.
4Tamże.
5Tamże, s. 28.
6Katechizm palmariański stopnia elementarnego, Sewilla 1999, s. 7-8.
7Historia święta Nowego Testamentu. Materiały pomocnicze dla nauki religii prawosławnej w szkołach podstawowych, Warszawa 1960, s. 60.
8J 3, 8.
9Hbr, 9, 22.
10Flp, 2, 6.
112 Kor, 5, 21.
12Łk, 22, 27.
13Iz 53, 3.
14Ps 37, 18.
15Bossuet, Sermon sur la Passion.
16Tamże.
17Flp, 2, 9.
18Pełność łaski i prawdy, jaka znajdowała się w Chrystusie z przyczyny zjednoczenia z nim Słowa Bożego z naturą ludzką (zjednoczenia hipostatycznego), nie dopuściła przystępu do niego ciemnocie, ani też pożądliwości.
192 Kor, 5, 18-19.
20Zasady i całość Wiary Katolickiej, czyli wykład jej historyczny, dogmatyczny, moralny, liturgiczny, apologetyczny, filozoficzny i socyalny, od stworzenia świata aż do naszych czasów, przez X. J. Gaume (Catéchisme de Persévérance), Kraków 1870, t. III, s. 140-150.
21А. Боголюбов, Сын человеческий, Bruxelles [1976], s. 198.
22Bp Maximos (Aghiorgoussis), Wiara..., s. 43-44.
23Pieśń Czwarta Kanonu Wielkiej Soboty, cyt. za: Bp Abel (Popławski), Święta Pascha – Zmartwychwstanie Chrystusa, [w:] Prawosławie. Światło wiary i zdrój doświadczenia, Lublin 1999, s. 105.
24Troparion paschalny, cyt. za: Nauka o nabożeństwach prawosławnych, Warszawa 1938, s. 62.
25Kondakion paschalny, cyt. za: Tamże, s. 63.
26Troparion na Wniebowstąpienie Pańskie, cyt. za: Tamże, s. 74.
27Kondakion na Wniebowstąpienie Pańskie, cyt. za: Tamże, s. 75.
28Kondakion na Wniebowstąpienie Pańskie, cyt. za: A. Mień, Sakrament słowo obrzęd..., s. 90.
29T. Wyszomirski, Teologiczny wymiar kultu Eucharystii w perspektywie Prawosławia, [w:] „Wiadomości Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego”, Nr 1-2/1977, s. 38.
30Gr. theosis.
31Gr. synergia.
32Bp Maximos (Aghiorgoussis), Wiara..., s. 45.
33P. Evdokimov, Poznanie Boga w tradycji wschodniej. Patrystyka, liturgia, ikonografia, Kraków 1996, s. 137-138.
34K. Leśniewski, Ekumenizm w czasie. Prawosławna wizja jedności w ujęciu Georges’a Florovsky’ego, Lublin 1995, s. 65.
35J. Meyendorf, Małżeństwo w Prawosławiu. Liturgia, teologia, życie, Lublin 1995, s. 26.
36Bp Maximos (Aghiorgoussis), Wiara..., s. 45.
© Andrzej Juliusz Sarwa 2018
Książkę w wersji papierowej można kupić
za granicą:
Książkę w wersji elektronicznej (epub, mobi) można kupić tutaj: