Pan Jezus Miłosierny
Teraz chciałem powiedzieć o figurce Pana Jezusa Miłosiernego z kościoła św. Ducha w Sandomierzu.
Świątynia owa, wraz ze szpitalem pod tym samym wezwaniem, została wzniesiona w XIII wieku z fundacji kasztelana krakowskiego Żegoty, osadzono przy niej kanoników regularnych de Saxia, zwanych duchakami, aby mieli pieczę nad chorymi, sierotami i starcami, nie mającymi się gdzie podziać.
W kościele św. Ducha, w kaplicy znajdującej się od strony południowej, w pięknym drewnianym ołtarzu umieszczona jest niewielka figurka Pana Jezusa Frasobliwego, w Sandomierzu zwanego Miłosiernym, siedzącego z głową wspartą na ręku.
Pan Jezus Miłosierny w kościele Św. Ducha w Sandomierzu
Ile wieków sobie ten gotycki wizerunek liczy – nie wiadomo. Jest jednak bardzo stary, o – najprawdopodobniej – wczesnośredniowiecznej metryce.
Przekazy ustne głoszą, iż figurka owa znajdowała się w kaplicy zamkowej (a może nawet w kościele grodowym św. Mikołaja?) i że często odprawiał przed nią Mszę prepozyt kolegiaty sandomierskiej bł. Wincenty Kadłubek, kronikarz, późniejszy biskup krakowski i cysters jędrzejowski.
Te same przekazy głoszą jeszcze, że później figurka należała do bł. Kingi, najpierw księżnej sandomierskiej, a potem i krakowskiej, żony Bolesława Wstydliwego, a na ostatku sądeckiej mniszki-klaryski.
Z wizerunkiem tym związane są dwa niezwykłe zdarzenia. Oto, gdy w roku 1260 na Sandomierz napadli Tatarzy, niszcząc miasto oraz gród i mordując mieszkańców, Pan Jezus Miłosierny bynajmniej nie ucierpiał podczas pożaru zamku, ponieważ w jakiś niewyjaśniony sposób został zeń usunięty i umieszczony w bezpiecznym miejscu, to znaczy pośród zarośli na brzegu wiślanym. Odnaleziony został przez przypadek, gdy pewien ślepiec, udając się do Sandomierza potknął się o niego i w tym samym momencie odzyskał wzrok. To właśnie ów człek podniósł go ze czcią i zaniósł do kościoła św. Ducha, gdzie aż po dziś dzień się znajduje.
Był to pierwszy cud zdziałany w obecności tego wizerunku przez Boga. Skoro się wieść rozeszła o owym zdarzeniu, lud pobożny jął zewsząd ściągać do Sandomierza, upraszać łask rozmaitych, z ufnością powierzając się miłosierdziu Bożemu.
Sława sandomierskiego Pana Jezusa Miłosiernego rozeszła się po całej Małopolsce.
Cudowna figurka raz jeszcze ocalała z pożogi w zupełnie niewytłumaczalny sposób. Oto bowiem, gdy w roku 1762 podczas pożaru Sandomierza spłonął również i kościół św. Ducha, nie wiadomo w jaki sposób wizerunek łaskami słynący dostał się na jedno z drzew szpitalnego ogrodu, gdzie pozostał aż do całkowitej odbudowy zniszczonej świątyni.
Mimo poszukiwań nie znalazł się nikt, kto by się przyznał do wyniesienia figurki z płonącego kościoła i umieszczenia jej w tak dziwnym miejscu.
© Andrzej Juliusz Sarwa 2018
Książkę w wersji papierowej można kupić tutaj:
Książkę w wersji elektronicznej (epub, mobi) można kupić tutaj: