Miejsce przebywania dusz po śmierci
Teraz należy zastanowić się nad kolejnym pytaniem: Gdzie przebywają dusze po śmierci? Św. Atanazy Wielki, jeden z filarów Prawosławia, powołując się na Pismo Św., poucza nas, że chociaż nikt nie powrócił z zaświatów, aby nam o nich opowiedzieć, to wiemy, że dusze grzeszników idą po śmierci do piekła, zaś dusze sprawiedliwych do raju.1
Św. Jan Złotousty zaś powiada, że na pytanie o miejsce sposób bytowania dusz po śmierci nie sposób odpowiedzieć. Wiemy tylko tyle, że idą one tam, gdzie przebywa ich Stwórca, i że jest to kraina, skąd nie mogą już powrócić na Ziemię, i że oczekują tam dnia zmartwychwstania i Sądu Ostatecznego.2
A zatem? Nie wdając się jałowe roztrząsania, można na owo pytanie postawione na początku rozdziału, odpowiedzieć krótko:
Dusze zarówno sprawiedliwych, jak i grzeszników, porzuciwszy ciało, już się więcej nie zwracają ku Ziemi, ale udają się wprost na miejsca wskazane im, czy może raczej wyznaczone, przez Boga.3
Valentin Wagner (1610-1655), Vanitas - alegoria (Wikimedia Commons)
Wiemy także, że dusze świętych i grzeszników znajdują się w różnych miejscach i są od siebie oddzielone. Oczywiście „miejsce” należy rozumieć w jego duchowym, a nie fizycznym znaczeniu (chociaż tak do końca nie ma co do tego pewności). A zatem owo „miejsce” można rozumieć także jako stan, w jakim znajduje się dusza. Chociaż oczywiście nie można go uznać tylko za stan, ale także i za jakieś miejsce. Dlaczego? Ponieważ tylko sam Bóg może znajdować się (jednocześnie) w każdym miejscu i w każdym czasie, ponieważ przez nikogo i przez nic nie jest ograniczony. Natomiast dusze ludzkie, podobnie jak aniołowie (duchy czyste), mogą co najwyżej przemieszczać się z miejsca na miejsce, tyle że w okamgnieniu i bez żadnego wysiłku, co jest zgodne z ich niematerialną, ale jednak podlegającą ograniczeniom, naturą.4
Należy zaznaczyć jeszcze i to, że przemieszczanie się z miejsca na miejsce (a dokładniej możliwość takiego przemieszczania się) nie oznacza bynajmniej jakiegoś bezcelowego i bezsensownego błądzenia tu i tam po Ziemi, jak się to niektórym osobom5 wydaje.6
Czy jednak można wykluczyć, że za specjalnym zezwoleniem Bożym dusza ludzka nie ma możliwości znaleźć się w jakimś momencie swego pozacielesnego bytowania także i na Ziemi? Tego nie wiemy, ale takie przypuszczenie nie może się wydawać niemożliwym.
Reasumując: Gdy dusza rozłączy się z ciałem i przejdzie badanie sądu częściowego, udaje się do miejsca wyznaczonego jej przez Boga – dusza dobra do raju, gdzie znajdzie odpoczynek w pokoju i miłości, dusza zła natomiast – do piekła, gdzie doświadczy cierpień, pożądając choćby najmniejszej ulgi. Jednakże niektórzy Ojcowie Cerkwi uważają, że dusze zmarłych, tak samo, jak było przed narodzeniem Chrystusa, udają się po śmierci do Hadesu (otchłani), gdzie jedne odpoczywają, inne zaś cierpią w oczekiwaniu na powszechne zmartwychwstanie i Sąd Ostateczny.7
Ale niektórzy teologowie prawosławni na temat raju i piekła mówią bardziej konkretnie:
„Mówiąc bezpośrednio o usytuowaniu raju i piekła uważamy z rzecz stosowną uwzględnienie zapatrywań amerykańskiego zakonnika – ascety Serafina Roose’a. Wedle jego przekonania, „miejsca te znajdują się poza «współrzędnymi» naszego systemu przestrzenno-czasowego; samolot wcale nie przelatuje «niewidzialnie» przez raj, a satelita Ziemi przez trzecie niebo, z kolei wiercenia nie pozwalają dostać się do dusz oczekujących w piekle Sądu Ostatecznego. Znajdują się bowiem te dusze w zupełnie innej przestrzeni, która co prawda zaczyna się już tutaj, lecz rozszerza się jakby w innym kierunku”. Teza ta w pełni zgadza się z wypowiedzią św. Jana Złotoustego na temat położenia raju i piekła: „Według mnie, znajduje się to miejsce gdzieś poza tym światem”. – mówi święty w rozmowach o Liście do Rzymian (31, 3-4).
Obecnie siedzibą diabła, zwierzchnika upadłych aniołów, jest piekło albo inaczej otchłań, tartar, hades, wnętrze ziemi. Przepowiedział to mieszkanie upadłemu duchowi św. prorok Izajasz: „Do piekła zejdziesz, powiedział mu, do podwalin ziemi (Iz 14, 15). To, co przepowiedziano księciu powietrznej władzy, spełniło się przez moc i władzę Jezusa Chrystusa. Pan spętał szatana na cały przeciąg czasu od Swojego pierwszego do drugiego przyjścia i, jak powiedziano w Apokalipsie, „wtrącił go do czeluści, i zamknął, i pieczęć nad nim położył (Ap 20, 3). Przed powtórnym przyjściem Pana „z więzienia swego szatan zostanie zwolniony i wyjdzie, by omamić narody z czterech narożników ziemi (Ap 20, 7). Z życiorysów świętych także wynika, że głowa upadłych aniołów – szatan, przebywa w piekle, a na ziemi i w powietrzu działają biesy pod kierownictwem swoich książąt, to jest upadłych aniołów wyższych stopni. Demony schodzą do piekła, aby otrzymać rozkazy i pouczenia od szatana, donoszą mu o swoich działaniach i o wszystkim, co dzieje się na powierzchni ziemi. W piekle także, jak uczy Cerkiew, znajdują się dusze grzeszników, które demony okrutnie męczą, co w pełni zgadza się ze słowami Chrystusa: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom” (Mt 25, 41)”.8
Ów stan, w który przechodzi dusza, i w którym się znajduje od chwili rozłączenia z ciałem, po dzień Sądu Ostatecznego Ojcowie Cerkwi zwą stanem nieokreślonym (niejasnym, niewyraźnym). A czynią tak, dlatego że dusza nie otrzymuje całkowitej, pełnej odpłaty ani za dobro, ani za zło. Dusza będzie się znajdować w owym stanie aż do Dnia Sądu Ostatecznego. Jednakże i w takim stanie dusza doświadcza jakby przeczucia rajskich radości lub piekielnych mąk. Ale pełna i całkowita odpłata dopiero ma dla niej nastąpić.9
Św. Atanazy Wielki naucza, że sprawiedliwi doświadczają po śmierci „częściowej rozkoszy”, grzesznicy zaś „częściowej męki”.10 I można ich porównać do poddanych, z których jedni radośnie oczekują na przybycie władcy, drudzy zaś czekają nań z lękiem, zamknięci w więzieniu.11
Dusze grzeszników przebywają we wspólnocie z demonami, którym sprawia satysfakcje oglądanie cierpienia potępionych, dusze zaś sprawiedliwych cieszą się spokojem razem z towarzyszącymi im dobrymi aniołami.
Dusze jednak nie mogą doświadczać ani pełnej i ostatecznej nagrody, ani takiej samej kary, ponieważ tak jedno, jak i drugie odbiorą dopiero w Dzień Sądu:
„Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a on oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. owce postawi po prawej, a kozły po lewej stronie. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: „Pójdźcie błogosławieni Ojca mego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! (...)” Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (...)” I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego”. (Mt, 25, 31-46 BT)
Pełna i ostateczna radość błogosławionych rozpocznie się zatem dopiero wówczas, gdy nadejdzie koniec obecnego wieku i nastanie przyszłe wieczne Królestwo. Wtedy dostąpią oni radości po wszystkie wieki, przebywając w zjednoczeniu z Bogiem.12
Potępieni zaś – także ostatecznie – razem z Szatanem i jego aniołami cierpieć będą męki w piekle.
Wiedząc, że dusze po śmierci posiadają zmysły13 i zachowują pamięć ziemskiego życia, zadajemy sobie pytanie, w jaki sposób one egzystują? Oczywiście szczegóły owej egzystencji nie są nam znane, a wiemy na ten temat tyle, ile można znaleźć na kartach Biblii lub w nauczaniu Ojców Cerkwi.14
Przede wszystkim dusze sprawiedliwych i dusze grzeszników są rozdzielone od siebie. Dusza sprawiedliwego po sądzie częściowym odczuwa spokój i radość, przeczuwając rozkosze życia wiecznego, zaś dusza grzesznika cierpi, przeczuwając męki wieczne. Grzesznicy do zaświatów przenoszą swoją skłonność ku złu, które tam jeszcze silniej nimi owłada. Sprawiedliwi natomiast jeszcze mocniej utwierdzają się w dobru.15
Lecz gdzie jest owo miejsce, w którym wraz ze swym błogosławionym uwielbionym ciałem przebywa Jezus po wniebowstąpieniu razem ze świętymi, którzy odeszli z tego świata? Tego niestety Bóg nam nie odkrył. Ale jakież to ostatecznie ma znaczenie, gdzie oni przebywają? Ważne jest przecież tylko, że dusza chrześcijanina zaraz po śmierci idzie tam, gdzie przebywa Chrystus. I tam będzie przebywać, zaznając pewnej radości i pokoju, aż nadejdzie dzień powszechnego zmartwychwstania. Wówczas ponownie połączą się ze swymi ciałami, aby jako pełni, kompletni ludzie mogli odebrać pełną i ostateczną nagrodę w Królestwie Niebieskim.16
Następne istotne pytania to: Czy istnieje jakiś rzeczywisty, realny związek między nami żyjącymi a naszymi zmarłymi? Czy pamiętają oni o nas?
Cerkiew mówi, że oczywiście tak. Niemniej św. Atanazy Wielki naucza, iż dusze grzeszników, które odeszły z tego świata bez pokuty i żalu za swe przewiny, nie myślą o nas. Lecz kto się ostatecznie potępił, tego nie wie nikt, prócz samego Boga. My natomiast wiemy jedno, że Kościół Triumfujący w niebie troszczy się i przejmuje tym, czego doświadcza Kościół Wojujący na Ziemi.17
O tym, że ktoś się zbawił, bądź potępił, z doczesnej perspektywy nie można orzec. Wyraźną wiarę w to, iż tylko jeden Bóg owo wie, znajdujemy już w literaturze wczesnochrześcijańskiej, jak choćby w Pasterzu Hermasa, starochrześcijańskim tekście pochodzącym z przełomu pierwszego i drugiego wieku po narodzeniu Chrystusa:
„Pasterz18 pokazał mi wiele drzew, z opadłymi liśćmi, wyglądających jakby były uschłe: wszystkie one były podobne jedno do drugiego. I rzekł do mnie: «Czy widzisz te drzewa?» «Widzę, powiedziałem, one są podobne do siebie i uschłe.» On odpowiadając, powiedział mi: «Drzewa te stanowią podobieństwo ludzi, którzy żyją na tym świecie.» «Dlaczegoż to, Panie – zapytałem – są one jakby uschłe i podobne jedno do drugiego?» «Dlatego – powiedział On – że w tym wieku nie da się rozróżnić ludzi: są oni podobni do siebie. Obecny wiek jest jakby zimą dla sprawiedliwych, którzy mieszkają z grzesznikami, z wyglądu nie różniąc się od nich. Tak jak w czasie zimy wszystkie drzewa z opadłymi liśćmi podobne są do siebie i nie wiadomo, które z nich istotnie obumarły, a które są żywe, tak dokładnie w obecnym wieku nie można odróżnić sprawiedliwych od grzeszników, lecz jedni są podobni do drugich.»”19
Można z całym przekonaniem stwierdzić, że wspólnota i miłość pomiędzy nami, żyjącymi w doczesności, a tymi, którzy odeszli już w zaświaty i cieszą się pokojem, jest jeszcze większa, czystsza i silniejsza więź i miłość, nic bowiem tych uczuć już nie ogranicza, żadna ludzka słabość czy przywara.20
Jak naucza Cerkiew, w intencji żyjących wstawia się do Boga Ojca nie tylko nasz jedyny Pośrednik, Jezus Chrystus, nie tylko Jego Najświętsza Matka, ale także dusze wszystkich wiernych zmarłych. Wszyscy oni z miłością interesują się naszym losem, z zatroskaniem przyglądając się naszemu duchowemu wzrostowi, bądź duchowemu upadkowi, pragnąc dla nas jak najlepiej, pragnąc, byśmy osiągnęli zbawienie i wraz z nimi zamieszkali w „domu Ojca”21
Z nauki cerkiewnej wynika, że między żywymi a martwymi istnieje nadal duchowa wspólnota, solidarność i miłość – czyli „świętych obcowanie”. Jeszcze w tym wieku, przed zmartwychwstaniem i Sądem, wszyscy żyjący i wszyscy wierni zmarli znajdują się w jakiejś tajemniczej wspólnocie „życia, modlitwy i braterskiej miłości”.22
Wiarę w świętych obcowanie bardzo jasno wyrazili ojcowie Soboru Chalcedońskiego (IV Ekumenicznego23), którzy wspominają św. Flawiana zamordowanego podczas tzw. soboru zbójeckiego w Efezie, którzy ogłosili, że: „Flawian żyje po śmierci. Męczennik modli się w naszej intencji”.24
Ale w tym miejscu rodzą się kolejne pytania: Skąd dusze naszych zmarłych braci i sióstr, skąd dusze świętych męczenników i wyznawców, znają nasze potrzeby, kłopoty, problemy? W jaki sposób docierają do nich nasze prośby i modlitwy?25
Odpowiedź na to daje Cerkiew, nauczając, że Bóg może w sposób nadprzyrodzony przekazywać Swoim sługom pewną wiedzę. I to nie tylko tym, którzy zmarli i są blisko Niego, ale nawet niektórym jeszcze żyjącym w ciele.
Oczywiście zmarli w naszym rozumieniu, jakby „fizycznie”, nie mogą słyszeć naszych zwerbalizowanych, czy pomyślanych tylko próśb, niemniej, dzięki Łasce Bożej docierają one do nich, a wówczas orędują oni za nami. A poza tym, podobnie jak ktoś, kto znajduje się w podróży, z dala od swych bliskich, a przecież nie zapomina o nich, tak samo i święci w niebie pamiętają o nas żyjących na Ziemi i wstawiają się za nami u Tronu Bożego.
© Andrzej Juliusz Sarwa 2018
____________________________________
1 Tamże, s. 395.
2 Tamże, s. 395-396.
3.Преп. Иоанн Синайский. Лествица. Cл. 26. O рассуждении помыслов, и cтрастей, и добродетелей. Cт. 107. [w:] Tamże, s. 396
4 Tamże, s. 397.
5 Np. spirytystom.
6 Н. Василидис, Таинство смерти..., s. 397.
7 Tamże, s. 398.
8 Ojciec Rodion, Oddziaływanie złych mocy na człowieka, [w:] „Bratczyk”, Nr 128, brak roku wydania.
9 Н. Василидис, Таинство смерти..., s. 399.
10 Tamże, s. 399.
11 Tamże, s. 399.
12 Tamże, s. 403.
13 A może raczej coś, co przypomina znane z ziemskiego życia zmysły.
14 Н. Василидис, Таинство смерти..., s. 403.
15 Tamże, s. 404.
16 Tamże, s. 405.
17 Tamże, s. 406.
18 Anioł, który objawił się Hermasowi.
19.Пастырь Ерма, Книга третья, Подобіе третье, [w:] Антология. Раннехристианские Отцы Церкви, Брюссель 1978, s. 208-209.
20 Н. Василидис, Таинство смерти..., s. 406.
21 Tamże, s. 407.
22 Tamże, s. 408.
23 Który się odbył w Chalcedonie w roku 451.
24 Н. Василидис, Таинство смерти..., s. 410.
25 Tamże, s. 413.
Książkę w wersji papierowej można kupić
w Polsce:
za granicą:
Książkę w wersji elektronicznej (epub, mobi) można kupić tutaj: