niedziela, 2 września 2018

Ósmy dzień tygodnia. Rzeczy ostateczne człowieka i świata. Eschatologia Kościoła Wschodniego. (8)

Śmierć nadzieją ludzkości


Choć wszystkim nam śmierć pisana i nikt przed nią nie umknie, ani się nie skryje, to jest w niej też nadzieja. Tak, nadzieja. Nadzieja na sprawiedliwość, jedyną, na jaką na tym świecie natknąć się można, na sprawiedliwość bezwzględną, której nie kupisz ani pieniędzmi, ani stanowiskiem, ani zastraszeniem, ani szantażem. Nie pomogą ci się od niej wymigać ni ministrowie, ni biskupi, ni królowie, ni prezydenci. Bo i oni umrzeć muszą, bo im tenże sam los pisany. 

O śmierci człowieczej tak mówi św. Antoni Wielki: 

„Jak z łona macierzyńskiego wychodzi nagi człowiek, tak ciało opuszcza naga dusza: jedna bywa czysta i jasna, inna zbrukana upadkami, a jeszcze inna czarna od licznych grzechów. Dusza bowiem rozumna i miłująca Boga pamiętając o tym, co ją czeka w życiu pozagrobowym, żyje godnie, ażeby nie zostać skazana i poddana karze. Niewierni natomiast, szaleni na duszy, o tym nie myślą i grzeszą, gardząc tym, co ich oczekuje po śmierci. 

Jak wyszedłszy z łona, nie pamiętasz tego, co było w łonie, tak wyszedłszy z ciała, nie pamiętasz tego, co było w ciele. Pozostają jednak uczynki, za które będziesz wynagrodzony lub osądzony. (...) 

Jak ciało, kiedy w zupełności rozwinie się w łonie, koniecznie musi się urodzić, tak dusza, kiedy osiągnie wyznaczoną przez Boga granicę życia w ciele, koniecznie musi opuścić ciało.”1

I jeszcze naucza św. Ojciec: 

„Śmierć dla ludzi, którzy ją pojmują, jest nieśmiertelnością, a dla niepojmujących ją prostaków pozostaje śmiercią...2” 

Dla chrześcijanina śmierć jest nadzieją – na koniec upokorzeń, na koniec łez, na koniec niesprawiedliwości. Nadzieją na wolność, do której przecież został stworzony, a bez której nie sposób żyć. Dla chrześcijanina śmierć to wyraz miłości Stwórcy do niego, Stwórcy, który wie doskonale, że w doczesności nieśmiertelność byłaby tylko przekleństwem. Przekleństwem dla tych, którzy stoją o szczebel niżej od tych „lepszych” – bogatszych, mądrzejszych, utytułowanych, od tych, którzy sami wykreowali się na panów, nie dostrzegając tego mrowia, tego robactwa sług, którzy jedynie muszą oddać im haracz ze swojej pracy, umysłów, potu, życia.


Jacek Malczewski (1854-1929), Śmierć, źródło: Wikimedia Commons

Dlatego wizje roztaczane przez materialistycznych „naukowców”, którzy nam obiecują doczesną nieśmiertelność, w chrześcijaninie budzić muszą grozę! 

Lecz to zdanie człowieka wierzącego w obietnicę Jezusa, a przecież każdemu wolno myśleć inaczej, czego innego pragnąć i czego innego pożądać. Chrześcijanin wierzy w życie przyszłe, w przyszłym świecie, tak jak ci, którzy od prawieków zakładali cmentarze i otaczali je szacunkiem, traktując jako miejsca święte. 

Naszej duszy wielką radość sprawia myśl, że Bóg miłujący człowieka w Swej bezgranicznej mądrości tak urządził wszystko na świecie, że i śmierć ostatecznie okazuje się dla ludzi błogosławieństwem. 

Już wcześniej doszliśmy do stwierdzenia, że chrześcijanin i wiodący prawe życie nie musi lękać się śmierci, ale w miarę możności powinien oczekiwać na nią z wiarą, że przeniesie go ona do innego życia, nieporównanie lepszego niż obecne, doczesne – do życia wiecznego i szczęśliwego. 

Zgoła inaczej wygląda sprawa śmierci grzeszników. To, iż śmierć dla ludzi żyjących w niezgodzie z Prawem Bożym jest czymś strasznym, z wielką jasnością wyraził natchniony przez Boga Psalmista: 

„Zło sprowadza śmierć na przewrotnego, wrogów sprawiedliwego spotka kara”. (Ps 34 (33), 22 BT) 

Oznacza to, że skon bez żalu, bez skruchy jest straszny, przerażający. I w takim wypadku płakać należy nie dlatego, że ktoś umarł, ale że umarł w grzechach! Bowiem póki żył, miał możność oswobodzić się z grzechów. Póki żył, miał możność wyspowiadać się i odmienić swoje życie. Lecz gdy odszedł w zaświaty, tam już niczego odmienić nie może, zgodnie z tym, co napisane: 

„...bo nikt po śmierci nie wspomni o Tobie...”. (Ps 6, 6 BT) Więc jakże nie płakać po grzeszniku?3

Św. Jan Złotousty o śmierci grzesznika powiada: „Czy nie wiecie jakie wzburzenie w duszy powodują grzechy w dzień śmierci, jakie chmury zasnuwają serce?”4

Bez względu na to, jaką śmiercią kto umarł i w jakim stanie duszy się znajdował w tym momencie, ciału – o czym już wcześniej wspomniano – należy się szacunek i godny pochówek w cmentarnej ziemi, poprzedzony stosownymi obrzędami przepisanymi przez Cerkiew. A później modlitewna pamięć o zmarłym. Albowiem jak powiada świątobliwy starzec Atoski Paisjusz: 

„(...) u Boga nikt nie umiera. Wszyscy są żywi. Bowiem Bóg jest Bogiem żywych, a nie zmarłych. Słyszą więc nasi święci przodkowie nasze prośby i ze zdwojoną siłą odnoszą je do Boga”.5

A oto co na temat prawosławnych obrzędów pogrzebowych napisał Piotr Sławiński: 

O OBRZĘDACH POGRZEBOWYCH. Od samych początków istnienia Chrześcijaństwa, podobnie jak w religii żydowskiej grzebanie ciał zmarłych było obowiązkiem religijnym. „Encyklopedia Kościelna” Ks. bpa Michała Nowodworskiego tak pisze na ten temat: 

„Chrześcijanie w wierze swojej więcej jeszcze znajdowali pobudek do uszanowania zwłok ludzkich. Nieśmiertelność duszy i życie wieczne (...) zmartwychpowstanie, wzniosłe pojęcie o godności człowieka, religijny pogląd na ciało, uważane za piastuna nieśmiertelnej duszy i przybytek Ducha Św., wreszcie dogmat świętych obcowania: to wszystko już od początków zrodziło pobożną pieczołowitość o zmarłych, budzącą tkliwe uczucia, krzewiącą miłość ku wszystkim i utrwalającą z umarłymi związki, jakie nas z nimi za życia łączyły”.6

Ale nim człowiek umarł, zgodnie z zaleceniami Pisma Świętego powinno się go opatrzyć na drogę wiodącą na drugą stronę życia, wiatykiem (jak to określają łacinnicy). 

Konkretnie zaś chodzi o sakrament Ostatniego Namaszczenia. W literaturze prawosławnej tak można czytać na ten temat: „Olejem Św. Namaszczenie (Jeleoswiaszczenije). Sakrament Olejem Św. Namaszczenia nazywa się inaczej Soborowanijem, dlatego że według ustawu cerkiewnego winien on być udzielany przez sobór kapłanów w liczbie siedmiu; lecz Sakrament ten może być udzielany i przez jednego kapłana. W Sakramencie Olejem Św. Namaszczenia, udzielanym osobom poważnie chorym, wzywa się na chorego łaska Boska, uzdrawiająca od chorób duchowych i cielesnych. Przy udzielaniu tego Sakramentu zwykle stawiają na stół płaskie naczynie z pszenicą. Pośrodku umieszczają mniejsze naczynie z olejem, zmieszanym z winem czerwonym, a naokoło tego naczynia stawiają siedem świec i siedem patyczków owiniętych watą. Następnie kapłan modli się o poświęcenie oleju i odczytuje siedem Ewangelii. Po odczytaniu każdej Ewangelii odczytuje modlitwę o uzdrowienie chorego od słabości ducha i ciała i namaszcza go na krzyż Olejem Św. na czole, nozdrzach, policzkach, ustach, piersiach i rękach. Na zakończenie odmawia modlitwę przy odpuszczeniu grzechów, podczas której na głowę chorego kładzie otwartą Ewangelię. 

Sakrament Olejem Św. Namaszczenia można powtarzać w razie nowych poważnych zachorowań”.7

Jeżeli chrześcijanin po sakramencie Jeleoswiaszczenija nie wyzdrowiał, lecz umarł, należy pogrzebać jego ciało. 

„Grzebanie zmarłych należy do jednych z najważniejszych obrzędów chrześcijańskich. Kościół opiekuje się troskliwie wiernym przez całe jego życie. Już pierwsi chrześcijanie troszczyli się o należne oddanie czci swoim zmarłym. Nad zwłokami zmarłych doprawiano modły i modlitwą odprowadzano zmarłych na miejsce ich spoczynku. Na podstawie dawnych obrzędów kanony i stychyry ułożyli św. Jan z Damaszku i św. Teofan Napiętnowany. Pierwsze świadectwo o grzebaniu zmarłych znajdujemy w Księdze Dziejów Apostolskich (8, 2). Początkowo chrześcijańskie obrzędy pogrzebowe były takie same, jak i u Żydów, tzn. tak samo, jak był pogrzebany Chrystus. 

W księdze liturgicznej – Trebniku (jedna z prawosławnych ksiąg liturgicznych – przyp. aut.) – mamy cztery rodzaje rytuału grzebania zmarłych: 

Rytuał grzebania dorosłych wiernych. 
Grzebanie zakonników. 
Grzebanie kapłanów. 
Grzebanie dzieci.8

Wszystkie modlitwy wyrażają głęboką myśl, że istnieje życie pozagrobowe, które dla wiernych stanowi pojednanie z Bogiem. 

(...) Modlitwy za zmarłych są zasyłane do Boga w czasie każdej Liturgii Świętej (...). W czasie proskomidii (proskomidia jest to pierwsza część Liturgii. Oznacza przynoszenie świętych darów, czyli chleba i wina dla dokonania sakramentu Eucharystii. Kwaszony pszenny chleb, używany dla sakramentu Komunii, nazywa się prosforą. (bardzo ogólnie można porównać Proskomidię z łacińskim Ofiarowaniem. – przyp. aut.). Kapłan wyjmuje z piątej prosfory cząsteczki, wspominając zmarłych po imieniu. Przy końcu nabożeństwa cząsteczki te są opuszczane do Krwi Chrystusa z modlitwą, w której jest wyrażone przekonanie, że Krew Chrystusa zmywa grzechy zmarłych. Oprócz tego są specjalne dni przeznaczone dla modłów za zmarłych. Kościół zaleca modlić się za zmarłych na dziewiąty, dwudziesty i czterdziesty dzień po śmierci. (...) Poza tym są szczególne modły, (które – przyp. aut.) odbywają się w rocznice śmierci. Kościół tłumaczy w następujący sposób wyznaczenie dni modłów za zmarłych. Na trzeci dzień wierni zanoszą modlitwę za zmarłego na pamiątkę Zmartwychwstania Chrystusa na trzeci dzień, na dziewiąty – z myślą, aby zmarły był zaliczony do 9 rzędów anielskich i na czterdziesty dzień – za przykładem Żydów, którzy opłakiwali Mojżesza przez czterdzieści dni. 

Oprócz tego Kościół poświęca modłom za zmarłych następujące soboty: 

1. Sobota Mięsopustna (na tydzień przed W. Postem). W Triodionie Postnym znajduje się specjalne nabożeństwo, w którym jest wyrażona myśl, że Bóg przyjmuje do Królestwa Niebieskiego wszystkich, którzy, chociaż w godzinę śmierci wyrazili skruchę. 

2. Soboty W. Postu w drugim, trzecim i czwartym tygodniu. W te soboty jest powtarzane nabożeństwo za zmarłych, umieszczone w Triodionie w sobotę mięsopustną. 

3. Sobota przed Zesłaniem Ducha Świętego. 

4. W dniu Ścięcia Głowy św. Jana Chrzciciela – 29 sierpnia. W tym dniu Kościół nakazuje się modlić za żołnierzy, którzy polegli w obronie Ojczyzny. 

5. Sobota przed dniem 26 października, kiedy Kościół obchodzi pamięć św. Dymitra Sołuńskiego, jest to tzw. Sobota Św. Dymitra. 

Z dawnych czasów w Kościele są używane dyptychy – pamiatniki. Są to książeczki małego formatu. Na początku tej książeczki znajduje się krótkie nabożeństwo – molebien – za żywych; następne strony są przeznaczone dla wpisywania przez wiernych imion swoich bliskich, za których ma się modlić kapłan w czasie nabożeństw. Dalej jest umieszczone nabożeństwo za zmarłych – panichida – oraz czyste kartki dla wpisywania przez wiernych imion zmarłych. W niektórych wydaniach dyptychu są również pouczenia o wielkim pożytku modłów za żywych i zmarłych. Stare dyptychy, znajdujące się przy starych klasztorach stanowią ważny dokument historyczny, który pomaga czasami dla uzupełnienia danych o tych, którzy pracowali przy klasztorach lub przy świątyniach”.9

W Kościołach Prawosławnych są dni, w których szczególnie modli się za zmarłych. Są to na przykład wcześniej wymienione soboty i każde dnie, w których odprawia się Św. Liturgię, podczas której modli się za zmarłych. Ektenia za zmarłych (czyli łaciński odpowiednik litanii, inaczej modlitwy wiernych podczas Liturgii jest znana w Kościołach Słowiańskich, nie zna jej natomiast Cerkiew Grecka. Zamiast niej grecy odprawiają po Liturgii specjalne nabożeństwo za zmarłych zwane Litia).10

Również dniem szczególnie poświęconym modłom za zmarłych jest pierwsza niedziela po Wielkanocy. W ten dzień kapłan święci groby na cmentarzu. 

W tym miejscu należy jeszcze powiedzieć, jak św. Cerkiew Prawosławna odnosi się do grzechu samobójstwa: 

„Za samobójców nie wolno nawet się modlić. Cerkiew nie wspomina ich imion i nie śpiewa za nich, nie zezwala się nawet chować ich na chrześcijańskim cmentarzu, ani ustawiać krzyża na grobie. Przecież samobójca sam zrzucił swój krzyż, odrzucił niesienia jego ciężaru, odrzucił wszelką nadzieję na miłość Bożą, targnięciem się na swoje życie odepchnął człowiekolubną i niewypowiedzianie miłosierną troskę o siebie ze strony Boga (a przecież według słów Samego Chrystusa nawet włos z głowy naszej nie spada bez Bożej wiedzy, tak On troszczy się o każdego człowieka!). (...) Ciało jest świątynią Ducha Świętego i „kto zdeprawuje tę świątynię, tego Bóg praw pozbawi” – według słów Pisma Świętego”.11

Z drugiej jednak strony widzimy osoby, uznane przez Cerkiew za święte, które owo samobójstwo popełniły: 

Na przykład są to św. św. Domna, Prosdoka, Weronika, czy Pelagia. Ta ostatnia: 

Żyła w Antiochii Syryjskiej za panowania cesarza Dioklecjana. Pochodziła ze znamienitego rodu. Gdy zarządca miasta dowiedział się, że Pelagia jest chrześcijanką, wysłał żołnierzy, aby ją pojmali. Pelagia miała wówczas zaledwie piętnaście lat. 

Gdy żołnierze otoczyli dom, w którym mieszkała Pelagia. Dziewica poprosiła ich, aby nieco na nią poczekali. Jak tylko opuścili komnatę, wyciągnęła ręce do góry i wzniosła oczy ku niebu. Zaczęła żarliwie modlić się do Zbawiciela, aby nie pozwolił, by została wydana w ręce oprawców, lecz by mogła stać się dla Niego nieskalaną i czystą ofiarą. Następnie włożyła na siebie najpiękniejsze odzienie, jakie posiadała i rzuciła się z dachu domu, oddając duszę Panu. Miało to miejsce na początku IV wieku, prawdopodobnie w 303 roku”.12

Na zakończenie jeszcze kilka słów o samym pogrzebie. 

Do ciała zmarłego chrześcijanina, na miejsce zgonu, przychodzi kapłan i odmawia kanon officjum przy zejściu duszy. Jeśli osoba jest jeszcze żywa i przytomna, udziela mu Jeleoswiaszczenija i udziela Komunii Świętej. Jeśli jednak już zmarł maże go tylko Olejem i odprawia panichidę, czyli krótkie nabożeństwo żałobne. 

W trzy dni po zgonie powinien odbyć się pogrzeb. (...) 

Zmarłemu do rąk wkłada się krzyż lub ikonę, a ostatecznie zwykły święty obrazek. Ciało zmarłego przynosi się do cerkwi i nad nim są odprawiane egzekwie. Następnie kropi się je święconą wodą. Trumnę ze zmarłym po trzykroć opuszcza się, tak by dotknęła (uderzyła) o próg świątyni. Potem wyprowadza się zwłoki na cmentarz. Celebrans ubrany jest w czarne szaty liturgiczne (jedynie w okresie wielkanocnym w białe). 

Jeżeli chowa się duchownego, trumnę z ciałem oprowadza się trzykrotnie dokoła świątyni, a dopiero potem zanosi się go na cmentarz. 

Zmarłych powinno grzebać się w ziemi, a na mogile można stawiać bądź to prosty drewniany krzyż, bądź też kamienny nagrobek z inskrypcjami. 

Krzyż prawosławny ma następujący wygląd. Są to dwie duże belki złożone pod kątem prostym, z których pozioma jest krótsza od pionowej. Nad poziomą belką jest jeszcze jedna krótsza równoległa do niej belka zwana titulusem. Na niej znajdują się cztery litery: „ІНЦІ”, które oznaczają kolejne wyrazy: „Iisos Nazarejskij Car Judejskij”. U dołu belki pionowej znajduje się ponadto ukośna belka zwana suppedaneum (podnóżek). Jest to jedno ramię z krzyża św. Andrzeja13, patrona Kościoła Wschodniego”.14

* * *

I tak doszliśmy do końca rozważań na temat śmierci: jej przyczyny, jej przekleństwa, jej grozy, jej klęski i jej... nadziei. Nadeszła teraz pora, aby spróbować zajrzeć za zasłonę oddzielająca doczesność od Wieczności i opowiedzieć o pośmiertnych losach człowieka, które biorą początek w chwili zgonu, a ich ostateczny finał nastąpi dopiero w Dniu Zmartwychwstania i Sądu Ostatecznego.

Andrzej Juliusz Sarwa

______________________________________________

1 Żywot i pouczenia Św. Antoniego..., s. 49. 
2 Tamże, s. 54. 
3 Н. Василидис, Таинство смерти..., s. 326. 
4.Свт. Иоанн Златоуст. Толкование на cвятого Maтфея евангелиста. Кн. 2 Беседа 53. Ст. 5. M., 1993. C. 551-552, [w:] Tamże, s. 327. 
5..Atoski starzec Paisjusz..., s. 27. 
6.„Encyklopedja Kościelna” podług teologicznej Encyklopedji Wetzera i Weltego z licznemi jej dopełnieniami, przy współpracownictwie kilkunastu duchownych i świeckich osób. Wydana przez X. Michała Nowodworskiego, Tom XX, Warszawa 1894, s. 125. 
7 Nauka o nabożeństwach..., s. 61. 
8 ТРЄБНИКЪ, Издание Свято-Троице-Сергиевой Лавры, 1992. 
9 M. Lenczewski, Liturgika, Warszawa 1981, cz. I i II, s. 323-324. 
10.Św. Jan Chryzostom, Wybór pism. Modlitwy liturgiczne. Pisma o charakterze wychowawczym, [w:] Pisma Starochrześcijańskich Pisarzy, t. XIII, Warszawa 1974, s. 72. 
11 Sakrament spowiedzi..., s. 33. 
12.Święte niewiasty. Mały leksykon hagiograficzny, Hajnówka 2001, s. 32. 
13.Św. Andrzej Apostoł został umęczony na krzyżu w kształcie litery X. 
14.P. Sławiński, Cmentarz prawosławny w Sandomierzu. Zarys monograficzny, Sandomierz 1998, s. 21-25.

© Andrzej Juliusz Sarwa 2018




Książkę w wersji papierowej można kupić

w Polsce:


za granicą:


Książkę w wersji elektronicznej (epub, mobi) można kupić tutaj: