sobota, 8 września 2018

Ósmy dzień tygodnia. Rzeczy ostateczne człowieka i świata. Eschatologia Kościoła Wschodniego. (13)

W oczekiwaniu zmartwychwstania




„Chociaż zszedłeś do grobu, Nieśmiertelny, lecz zniszczyłeś moc piekła i zmartwychwstałeś jako Zwycięzca, Chrystusie Boże, niewiastom wonności niosącym, obwieszczając: radujcie się, i Twych Apostołów pozdrawiając, upadłym dając zmartwychwstanie”. (Kondak na Zmartwychwstanie Pańskie)1

Jak wiemy, po śmierci i rozdzieleniu ciała i duszy, ta ostatnia bytuje żywa w oczekiwaniu na powszechne zmartwychwstanie umarłych. Mówiąc o tym wydarzeniu mamy na myśli zmartwychwstanie ciał, które zostaną wzbudzone do życia i połączą się na nowo ze swymi nieśmiertelnymi duszami.

Apostoł Paweł wyraźnie o tym mówi:

„Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność. A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest o śmierci, twój oścień?2 ” (1 Kor, 15, 53-55 BT)

Z powyższych słów jasno wynika, że Apostoł Narodów nie miał na myśli duszy, ta bowiem jest nieśmiertelna, lecz zniszczalne ciało.3

Taki sam pogląd wyznaje św. Jan Damasceński, który naucza, że mówiąc o zmartwychwstaniu zmarłych, mamy na myśli zmartwychwstanie ciał. Jeśli bowiem śmierć jest definiowana jako rozłączenie się duszy z ciałem, wówczas – co logiczne – zmartwychwstanie będzie ponownym ich połączeniem się. Lecz aby to mogło nastąpić, ciało, które zostało rozłożone na pierwiastkowe elementy i uległo rozkładowi, musi zostać wzbudzone, podniesione i przemienione na jakościowo nowe – niepodlegające już więcej zepsuciu. A owo wydarzenie nastąpi podczas powszechnego zmartwychwstania. 4

Taka wiara istnieje od czasów starotestamentowych i jest wyraźnie uwypuklona w Biblii:

„Potem spoczęła na mnie ręka Pana i wyprowadził mnie On w duchu na zewnątrz, i postawił mnie pośród doliny. Była ona pełna kości. I polecił mi, abym przeszedł dokoła nich, i oto było ich na obszarze doliny bardzo wiele. Były one zupełnie wyschłe. I rzekł do mnie: «Synu człowieczy, czy kości te powrócą znowu do życia?» Odpowiedziałem: Panie Boże, Ty to wiesz». Wtedy rzekł On do mnie: «Prorokuj nad tymi kośćmi i mów do nich: „Wyschłe kości, słuchajcie słowa Pana!” Tak mówi Pan Bóg: Oto Ja wam daję ducha po to, abyście się stały żywe. Chcę was otoczyć ścięgnami i sprawić, byście obrosły ciałem, i przybrać was w skórę, i dać wam ducha po to, abyście ożyły i poznały, że Ja jestem Pan». I prorokowałem, jak mi było polecone, a gdym prorokował, oto powstał szum i trzask, i kości jedna po drugiej zbliżały się do siebie. I patrzyłem, a oto powróciły ścięgna i wyrosło ciało, a skóra pokryła je z wierzchu, ale jeszcze nie było w nich ducha. I powiedział On do mnie; Prorokuj do ducha, prorokuj, o synu człowieczy, i mów do ducha: Tak powiada Pan Bóg: Z czterech wiatrów przybądź, duchu, i powiej po tych pobitych, aby ożyli». Wtedy prorokowałem tak, jak mi nakazał i duch wstąpił w nich, a ożyli i stanęli na nogach – wojsko bardzo, bardzo wielkie. I rzekł do mnie: «Synu człowieczy, kości te to cały dom Izraela. Oto mówią oni: Wyschły kości nasze, minęła nadzieja nasza, już po nas”. Dlatego prorokuj i mów do nich: Tak mówi Pan Bóg: Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój, i wiodę was do kraju Izraela, i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój. Udzielę wam mego ducha po to, byście ożyli, i powiodę was do kraju waszego, i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam» – wyrocznia Pana Boga”. (Ez 37, 1-14 BT)

Ten barwny opis przekazany nam przez proroka Ezechiela pokazuje zmartwychwstanie ciał, które będzie mieć miejsce w dniu powszechnego zmartwychwstania. 

Podobne proroctwo jest prezentowane przez „Ewangelistę Starego Testamentu”, proroka Izajasza, który tryumfalnie ogłasza: 

„Ożyją twoi umarli, zmartwychwstaną ich trupy, obudzą się i krzykną z radości spoczywający w prochu, bo rosa Twoja jest rosą światłości, a ziemia wyda cienie zmarłych”. (Iz 26, 19 BT)

Luca Signorelli, Zmartwychwstanie ciał fresk, 1499–1502 katedra Santa Maria i San Costanzo, Orvieto (Wikimedia Commons)


Także i prorok Daniel twierdzi, że:

„Wielu zaś, co posnęli w prochu ziemi, zbudzi się: jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie. Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczali wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy przez wieki i na zawsze”. (Dn 12, 2-3 BT)

Niezłomność wiary w zmartwychwstanie ciał wyznawana w czasach starotestamentowych budzi podziw. Niesłychane męstwo braci machabejskich5 wynika właśnie z tej wiary. Gdy bowiem pogański król usiłował tych prawowiernych żydów zmusić do spożycia nieczystej wieprzowiny, a tym samym do złamania prawa mojżeszowego poddając ich torturom i grożąc śmiercią, wybrali śmierć, mając niezłomną wiarę w zmartwychwstanie:

„«Czy będziesz jadł, zanim członek po członku, będzie poddane kaźni?» On zaś odpowiedział ojczystą mową: «Nie!» Dlatego (...) został poddany katuszom jak pierwszy [z braci]. W chwili, gdy oddawał ostatnie tchnienie, powiedział: «Ty, zbrodniarzu, odbierasz nam to obecne życie. Król świata jednak nas, którzy umieramy za Jego prawa, wskrzesi i ożywi nas do życia wiecznego». Po nim męczony był trzeci. Na żądanie natychmiast wysunął język, a ręce wyciągnął bez obawy i mężnie powiedział: «Od Nieba je otrzymałem, ale dla Jego praw nimi gardzę, a spodziewam się, że od Niego ponownie je otrzymam». Nawet sam król i całe jego otoczenie zdumiewało się odwagą młodzieńca, jak za nic miał cierpienia. Gdy ten już zakończył życie, takim samym katuszom poddano czwartego. Konając, tak powiedział: «Lepiej jest nam, którzy giniemy z ludzkich rąk, w Bogu pokładać nadzieję, że znów przez Niego będziemy wskrzeszeni»”. (2 Mch 7, 7-14 BT)

Niezachwiana wiara żydów z czasów starotestamentowych jest identyczna z ich wiarą w czasach Jezusa. Świadczy o tym choćby historia Łazarza, przyjaciela Pańskiego, który zmarł. A gdy jego siostry Maria i Marta rozpaczały z tego powodu, Pan Jezus im oświadczył, że ich brat zmartwychwstanie, mając na myśli to, iż go zaraz wskrzesi, ale myśląc, że Zbawiciel mówi o powszechnym zmartwychwstaniu, Marta oświadczyła:

„Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym”. (J 11, 24 BT)

W taki właśnie sposób wierzyli wszyscy żydzi z wyjątkiem saduceuszów6, którzy podobnie jak poganie odrzucali wiarę w zmartwychwstanie umarłych. Dlatego, gdy Apostoł Paweł głosił ją Grekom, naraził się na kpinę i miano szaleńca. Ale przecież Paweł (i inni Apostołowie) nie nauczali niczego nowego. Prawdę o zmartwychwstaniu uroczyście potwierdził sam Jezus Chrystus, wygłaszając te oto słowa:

„Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego [Jezusa]: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny – na zmartwychwstanie potępienia”. (J 5, 28-29 BT)

Jak więc widać, słowa Pana Jezusa są jasne, i nie pozostawiają miejsca na najmniejszą nawet wątpliwość – zmartwychwstanie umarłych nadejdzie, i nikt z niego nie będzie wyłączony. A mówiąc o zmartwychwstaniu umarłych, Zbawiciel wyraźnie mówi o zmartwychwstaniu ciał.7

Ta nauka, oparta na autorytecie słów samego Jezusa Chrystusa, była głoszona przez Jego Apostołów i uczniów w całym ówczesnym znanym świecie – od Indii na Wschodzie, po Hiszpanię na Zachodzie:

„Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego [Jezusa] śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie”. (Rz 6, 5 BT)

oraz:

„...wzdychamy, oczekując <przybrania za synów> – odkupienia naszego ciała”. (Rz 8, 23 BT)

oraz:

„W jednym momencie, w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby – zabrzmi bowiem trąba – umarli powstaną nienaruszeni...”. (1 Kor 15, 52 BT)

oraz:

„Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi”. 1 Tes 4, 16–17 BT)

oraz:

„Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała...”. (Flp 3, 20-21 BT)

Cerkiew Święta od samego początku swego istnienia tak mocno podkreślała wiarę w zmartwychwstanie umarłych, że żyjący w drugim wieku św. Justyn Filozof i męczennik głosił, iż kto zaprzecza zmartwychwstaniu, nie może być uważany za chrześcijanina, podobnie jak negujący tej prawdzie saduceusz, nie może być uważany za żyda. Ostatecznie, aby zabezpieczyć się przed jakimikolwiek spekulacjami w owej kwestii, Cerkiew włączyła doktrynę zmartwychwstania do Symbolu Wiary, używając słów jasnych i prostych, lecz bardzo precyzyjnych: „I oczekuję zmartwychwstania umarłych”8

Tego, by ciało zostało wskrzeszone, domaga się przede wszystkim zdrowy rozsądek, ponieważ człowiek to jedność psychofizyczna, a dusza odłącza się od ciała jedynie czasowo. Zatem sama dusza, bez ciała – gdy rozdzieli ich śmierć – nie jest już pełnym człowiekiem. W konsekwencji człowiek jako jedność psychofizyczna musi żyć nawet poza grobem. I jako „psychosomatyczna jedność” będzie się cieszył błogosławieństwem Raju, bądź odbierał kary w piekle. Poza tym zmartwychwstania ciał wymaga sprawiedliwość Boża, o czym jasno i bez niedomówień naucza św. Apostoł Paweł:

„Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele9, złe lub dobre”. (2 Kor 5, 10 BT)

Na tych słowach Ojcowie Cerkwi opierali swoje nauczanie. Św. Justyn Męczennik powiada, że nie można twierdzić, jakoby tylko dusza była człowiekiem. Tak samo jak nie można mówić, że samo ciało jest człowiekiem. Dopiero ciało i dusza połączone ze sobą zasługują na to miano. Św. Cyryl Jerozolimski zaś głosi, iż ciało musi zostać wskrzeszone, w doczesności bowiem wszystko, co czyniliśmy, czyniliśmy wraz z ciałem: bluźniliśmy ustami i modliliśmy się ustami, cudzołożyliśmy ciałem i pozostawaliśmy cnotliwi ciałem, kradliśmy rękami i rękami rozdawaliśmy jałmużnę. Św. Izydor z Peluzjum stwierdza, że gdyby sama dusza zdobywała zasługi, wyłącznie ona powinna odebrać nagrodę, lecz jeśli brało w tym udział także i ciało, to i ono musi mieć w tej nagrodzie udział. Taki sam pogląd na tę kwestię prezentują także i inni Święci Ojcowie jak na przykład św. Grzegorz Teolog, św. Jan Damasceński czy św. Jan Złotousty.10

Dlatego też św. Antoni Wielki poucza, że aby osiągnąć szczęście w zaświatach, w doczesności trzeba żyć, zaparłszy się samego siebie:

„Najchwalebniejszym ze wszystkich dzieł, jakich może dokonać człowiek, jest wyznać swoje grzechy przed Bogiem (...) potępiać samego siebie i być gotowym na spotkanie z każdym pokuszeniem, aż do ostatniego tchu”.11

Kiedy indziej poucza ten wielki święty:

„Zawsze miejcie strach przed swoimi oczami. Pomni bądźcie Tego, Który uśmierca i ożywia (...) Nabierzcie nienawiści do świata i wszystkiego, co w nim jest. Miejcie w nienawiści każde cielesne zaspokojenie. Wyrzeknijcie się tego świata, aby żyć dla Boga. (...) Doświadczajcie samych siebie, czyście godni Boga”.12

Zanim jednak ciało zmartwychwstanie, wpierw musi ulec rozkładowi. W tym miejscu rodzi się pytanie, czy należy się z tego powodu smucić, czy cieszyć.

Ojcowie Cerkwi uczą, iż fakt rozkładu ciała nie powinien nas smucić, lecz wręcz odwrotnie – cieszyć. I fakt ów postrzegają oni jako wyraz Bożego błogosławieństwa. Św. Grzegorz z Nyssy, twierdzi, że rozkład ciała nie powoduje zniszczenia Bożego obrazu w człowieku, ponieważ ciało jedynie ulega rozkładowi na elementy, a nie podlega anihilacji. Św. Jan Złotousty – idąc za św. Apostołem Pawłem – porównuje ciało złożone w ziemi, do ziarna zboża wsianego na polu przez rolnika. Tak jedno, jak i drugie musi najpierw obumrzeć i ulec rozkładowi, aby dać początek odrodzeniu w nowej, doskonałej postaci.13

„Podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem. Zasiewa się zniszczalne – powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne – powstaje chwalebne; sieje się słabe – powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe – powstaje ciało duchowe”. (1 Kor 15, 42-44 BT)

Św. Jan Złotousty naucza, iż «istota ciała», nie ulega zatraceniu wraz ze śmiercią. Porównuje on ciało ludzkie do posągu z brązu, który zostaje przetopiony w piecu hutniczym, po to, aby ze starego materiału stworzyć lepsze, doskonalsze dzieło. I chociaż stary posąg ulega w owym piecu rozkładowi, to jednak nie przestaje istnieć. Ze starego materiału zaś powstaje nowe, doskonalsze dzieło. Św. Ojciec pytany, po co ciało ma obumierać i podlegać rozkładowi, jeśli w przyszłości i tak zostanie przywrócone do życia, odpowiada, że można wymienić kilka tego powodów: Jeżeli ów rozkład nie służyłby żadnemu celowi, to istotnie byłby bezsensowny i szkodliwy, ale wraz ze śmiercią ciała śmiertelny cios otrzymuje pierwsza przyczyna zła, pycha. Bo jeśli dziś, gdy ciało podlega śmierci i rozkładowi, ludzie uważają się za bogów, to o ile bardziej utwierdzaliby się w tym mniemaniu, jeśliby ciała pozostawały nienaruszone, nieskażone. Kontynuując tę myśl – ludzie nie wierzyliby, iż są prochem, skoro nawet dziś mają co do tego wątpliwości. Gdyby ciała nie ulegały rozkładowi, ludzie pożądaliby jeszcze więcej, stając się jeszcze większymi materialistami. Nie oczekiwaliby z nadzieją przyszłego życia. Ci, którzy sądzą, że świat jest odwieczny, mieliby silny argument, przemawiający za tym, iż nie Bóg jest jego stwórcą. Nie znaliby prawdziwej wartości i znaczenia ciała. Ci, którzy po śmierci bliskich, nie bacząc na rozkład ich ciał, niczym obłąkani szukają kontaktu z nimi, co demony wykorzystują do swych celów, o ile bardziej oddawaliby cześć zmarłym, gdyby ich ciała pozostawały po śmierci nieskażone i całe. Może nawet budowaliby dla nich świątynie? Bóg wszakże w Swojej mądrości sprawił, iż ciała zmarłych znikają sprzed naszych oczu. Gdyby tak nie było, nikt nie interesowałby się duszą, i nikt nie myślałby o nieśmiertelności i życiu poza grobem.14

© Andrzej Juliusz Sarwa 2018
______________________________________

1 Nauka o nabożeństwach..., s. 62. 
2 Oz 13, 14. 
3 Nikolaos P. Vassilidis, The mystery of death, Athens 1997, s. 447 
4 Tamże, s. 448. 
5 Postaci te są anonimowe, a mianem „braci machabejskich” obdarowuje się je ze względu na epokę, w której żyli. 
6.Jedno z żydowskich ugrupowań religijnych istniejących w czasach Chrystusa. 
7.Tamże, s. 450. 
8 Tamże, s. 450-451. 
9 Podkr. A.S. 
10 Nikolaos P. Vassilidis, The mystery of death..., s. 453-455. 
11 Żywot i pouczenia Św. Antoniego..., s. 18. 
12 Tamże, s. 18-19. 
13 Nikolaos P. Vassilidis, The mystery of death..., s. 456. 
14 Tamże, s. 457-458. 





Książkę w wersji papierowej można kupić

w Polsce:


za granicą:


Książkę w wersji elektronicznej (epub, mobi) można kupić tutaj: