DUCHY
„Duchami, światem duchów nazywają się zbiorowo te wszystkie istoty stworzone, istniejące poza światem materialnym, bezcielesne, obdarzone siłą myślenia, czucia i chcenia, słowem istoty duchowe, a zatem aniołowie, szatani i dusze ludzi zmarłych. W ściślejszym znaczeniu przez wyrażenie duchy, świat duchów, rozumiemy najbliżej pomiędzy duchami względem człowieka stojące dusze ludzi zmarłych, a zatem znajdujące się w niebie, czyśćcu i piekle. (...) niekiedy zachodzi (...) szczególny z nimi stosunek, nazywany widzeniem duchów, pokazywaniem się duchów: pierwsze wyrażenie oznacza podniesienie wewnętrznego zmysłu w widzącym; drugie oznacza, że zetknięcie się ze światem duchów zawarunkowane jest więcej ze strony pokazującego się niż widzącego. Właściwie mówiąc, o zmysłowym widzeniu, ducha substancji niematerialnej, mowy być nie może; gdy widzenie takie ma miejsce, a nie jest czczym złudzeniem zmysłów, tam musi pośredniczyć przystępna dla czułości naszego zmysłu materia. Widzący i pokazujący się, muszą się spotykać w dziedzinie widzialnej. Mysteriozofowie też twierdzą, że chociaż w śmierci duch odłącza się od ciał, wszakże pozostaje mu jeszcze pewna uduchowiona pozostałość fizyczna, i że ta pozostałość fizyczna pozwala zmarłemu pokazać się ludziom żywym, a żywemu widzieć ducha zmarłego. Wiara w takie pokazywanie się pośmiertne znajduje się u prawie wszystkich ludów starożytnych i łączy się z wiarą w nieśmiertelność duszy. W najdawniejszej greckiej mitologii duszę (psychi), po oddzieleniu się jej od ciał, jako cień, widmo, idol on, prowadzi Hermes w pozaświaty, skąd środkami czarodziejskim może wywołaną (...). Pokazywanie się ducha nazywali Grecy jasma, widziadło, dhma, strach, i w późniejszych czasach uważali te pokazywania się nie za coś nadzwyczajnego, ale za zwykłą dla ludzi zmysłowo żyjących pośmiertną karą. Krążeniem koło grobów, pokazywaniem się ludziom żyjącym, odpokutować mieli zmarli swoje niedbalstwo w doskonaleniu ducha nieśmiertelnego.
Gabriel Cornelius Ritter von Max (1840-1915), Zjawa nazywająca siebie Katy King
ukazująca się jako młoda kobieta, domena publiczna, Wikimedia Commons.
Stara mitologia łacińska zna także życie dusz ludzi zmarłych (manes) i ich pojawianie się na siłę zaklęcia. Rozróżnia nawet pomiędzy nimi pewne klasy: lemures nazywały się w ogóle dusze zmarłych: lares dusze dobre, czczone jako opiekuńcze bóstwa domowe; larvae dusze złe, dusze nocne, upiory. Późniejsi Rzymianie wierzyli podobnie w widma: powszechne było u nich przekonanie, że dusze zamordowanych pokazują się w miejscu morderstwa. Ludy germańskie i słowiańskie wierzyły także w pośmiertne pokazywanie się dusz. Dawni pisarze kościelni nie zaprzeczali faktu pokazywania się duchów u pogan, ale przypisywali to działaniu szatana, tak Tertulian ( De anima c. 57), św. Hieronim ( Comment. in Mt. VI 31), pseudo-Justyn (Ouaest. et Resp. ad Orthod. 52. n. 3) biblijne opowiadanie 1 Kr. 28. l... tłumaczyli w ten sposób, że wywołaną została nie dusza Samuela, ale złudny obraz w postaci Samuela, i to w skutek działania diabelskiego. Tymczasem św. Justyn ( Apol. I c. 18 n. 15 i D/a/, cum tryph. c. 105), Orygenes ( Horn. in 1 Reg. 28), Sulpicjusz Severus ( Hist. sacr. I c. 36) w zjawieniu tym widzą rzeczywistą duszę Samuela. Kościół o pokazywaniu się duchów w szczególności nic nie uczy, uznaje je jednak, jako podchodzące w ogóle pod kategorią zjawisk cudownych. Teologowie dla zapobieżenia tak teoretycznym w tym względzie błędom, jak i praktycznym zabobonom, dotykali często tego przedmiotu. Święty Tomasz ( Summa p. 3. suppl. q. 69 a. 3) na pytanie: „czy dusze będące w niebie lub w piekle mogą stamtąd wychodzić?” odpowiada, że nie może być tu mowy o takim wychodzeniu i wyzwalaniu się z właściwego im stanu, jak gdyby miejsca te nie były im wyznaczone na stały pobyt, że możliwe jest tylko chwilowe tych miejsc opuszczenie, i że to opuszczanie nie może się dziać według praw natury, lecz jedynie według praw opatrzności Bożej. Toż samo rozumie się i o duszach w czyśćcu przebywających (...) tj. że dusza nie może podług własnego upodobania opuszczać choćby na chwilę miejsca swego pobytu pośmiertnego. Święty Augustyn dopuszcza takie fakty jako nadzwyczajną rzadkość i sam opowiada (De cura pro mortuis agemda) o św. Feliksie, że ten pokazał się mieszkańcom Noli w czasie oblężenia miasta. Święty Hieronim broni przeciwko Wigilancjuszowi pokazywania się świętych. Historia kościelna podaje wiele faktów takich [zjawień]. W ogóle pokazywanie się duchów, jak je uznają teologowie katoliccy, nie otwiera bynajmniej drogi zabobonom, ani nie pozwala na niepokojenie umysłów, ponieważ przyznają je oni wyłącznie opatrznej woli Bożej.”
(Encyklopedia kościelna X. Michała Nowodworskiego, Warszawa 1874, t. IV, s. 365-367)
Kto by chciał nabyć książkę "Opowieści czyśćcowe" to jest dostępna tutaj: