środa, 12 września 2018

LEGENDY SANDOMIERSKIE (24) - Rycerz Bobola

Rycerz Bobola



Straszliwe spustoszenia poczynili Szwedzi w Polsce i nie darmo w ludzkiej pamięci owa wojna z północnym sąsiadem utrwaliła się pod mianem „potopu szwedzkiego”. Wiele polskich miast stało się wówczas ruiną, z której niejednokrotnie aż po dziś dzień wydźwignąć się nie mogą. Tak też jest i w przypadku Sandomierza... 

* * *

Gdy w roku 1656 polskie wojska podeszły pod Sandomierz, by zająć tę jedną z kluczowych polskich twierdz, Szwedzi po czas jakiś trwającym oblężeniu i ostrzale armatnim Zamku, widząc, że go na dłuższą metę utrzymać nie zdołają, ustąpili. Wówczas, jak pisze ks. Melchior Buliński: 

„...wojska polskie, nie przewidując żadnej zdrady, weszły na dziedziniec zamkowy; alić po niejakim czasie gwałtowny wybuch wstrząsnął straszliwie tym budynkiem i większą jego połowę w powietrze wysadził, a ruiny walących się murów zamkowych według świadectwa Puffendorfa około dwóch tysięcy ludzi swemi zwaliskami przygniotły. Legenda miejscowa podaje, iż jeden z rycerzy polskich nazwiskiem Bobola cudownym sposobem w czasie tej strasznej katastrofy wraz z koniem przerzucony został na drugą stronę Wisły, nie doznawszy na zdrowiu żadnego szwanku”. (Ks. M. Buliński, Monografija miasta Sandomierza, Warszawa 1879, s. 134).


Zamek królewski w Sandomierzu, 2009, fot. Elżbieta Sarwa

A Zamek? Próbowali go odbudować królowie, niestety nigdy się to nie udało. I z imponującej niegdyś budowli ostało się ledwo jedno skrzydło...


© Andrzej Juliusz Sarwa 2018



Książkę w wersji papierowej można kupić tutaj:


Książkę w wersji elektronicznej (epub, mobi) można kupić tutaj: